Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2019    Wypuszczony duch (pałace i dwory Brandenburgii)
Zwiń mapę
2019
20
lip

Wypuszczony duch (pałace i dwory Brandenburgii)

 
Niemcy
Niemcy, Lohm
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27245 km
 
Hilmar i Sandra Bergmann kupili sobie pałac. W pierwotnym założeniu miał być domem pokoleniowym. Małżeństwo zachwyciła i okolica (Ostprignitz-Ruppin) i sam budynek – barokowy, z altanami, a wokół niego obszerny teren. Z przodu wjazd, z tyłu ogromna połać ziemi, na której były jeszcze ślady szkolnego boiska.
Bergmannowie zabrali się do pracy. Remontowali, projektowali, kupowali i cieszyli się ciszą i spokojem. Szybko nie mogli sobie wyobrazić innego dla siebie miejsca na ziemi. Pewnej czerwcowej niedzieli 2009 roku po całym dniu pracy zmęczeni wprost padli do łóżka. W środku nocy Hilmar obudziły otwierające się drzwi i odgłosy dochodzące z odległego pokoju. Obudził żonę i gdy ona potwierdziła, że też to słyszy, z metalowym świecznikiem ruszył na poszukiwania złodzieja. Nie znalazł nikogo, wszystkie drzwi i okna były zamknięte i nie było też przeciągu.

Rano małżeństwo spotkało się przy kawie i gdy Hilmar chciał wyciągnąć talerze z kredensu zaczął się on, ów mebel, trząść.

Po trzech tygodniach przyjechała z wizytą mama Sandry. Poprosiła o kawę i poszła do łazienki. Hilmar przygotował kubek i mleko, nastawił kawiarkę i wyszedł na chwilę. Gdy wrócił teściowa siedziała przy stole i piła. Tylko kubek był inny od tego, który przygotował. Teściowa potwierdziła, że wzięła ten stojący na tacy. Jednak ktoś je musiał zamienić, gdyż kubek postawiony przez Hilmara był w kredensie.

Tydzień później Sandra odwiozła swoją mamę na dworzec, a Hilmar został w domu sam. Sprzątał akurat łazienkę, gdy zaczęło migać światło, a z kranów popłynęła woda. Hilmar mówi, że pomimo strachu nie chciał uciekać, coś w nim ufało i ufa bezgranicznie. Nie powiedział o tym wydarzeniu żonie, nie chciał jej niepokoić, gdyż zostawała często sama w domu, gdy on wyjeżdżał w interesach. I pewnego razu, gdy go nie było, Sandra obudziła się w środku nocy i zobaczyła męską postać przy jej łóżku, która po chwili wstała i poszła do pokoju obok.

Bergmannowie postanowili odnaleźć historię nie tyle budynku, co ludzi w nim żyjących. Wiedzieli, że pałac wybudowała para małżeńska Casper Joachim i Magdalena von Kröcher w 1740 roku po zawarciu ślubu. Był to tzw. Lohm II. Lohm I znajdował się na początku wioski i należał do kuzyna Caspra – Georga Volratha von Kröcher. Stoi do dziś, zaniedbany, został kupiony przez parę architektów i znajduje się w remoncie. Wracając jednak do Bergmannów odkryli oni w ogrodzie starą płytę nagrobną i próbowali odszyfrować znajdujący się na niej napis. W tym momencie zaskoczyła ich sąsiadka, która przybyła do Lohm pod koniec II wojny światowej wraz z przesiedleńcami. Opowiedziała historię powstałej w pałacu szkoły i pewnego dyrektora, który założył kółko „młodych historyków”. To oni mieli otworzyć płytę nagrobną. Być może zakłócili spokój zmarłym, a nawet wypuścili dusze, które teraz błąkają się po posiadłości? Na płycie miało widnieć nazwisko właścicieli von Kröcher, którzy mieszkali tutaj od przejęcia wioski w 1337 roku aż do wywłaszczenia w 1945 roku. Kto jest pochowany w grobie, nie wiadomo. Być może ostatnia rodowa właścicielka z córką. Matka ciężko przeżyła rozwój wojennych wypadków, pomimo dożywotniego prawa do mieszkania w pałacu nie była pewna swojej przyszłości i szybko zmarła w altance obok. Jej córka przebywała w tym czasie w szpitalu psychiatrycznym w Neuruppin i wkrótce też zmarła.

Jest jeszcze jedna historia, która mogłaby wytłumaczyć tajemnicze zjawiska w pałacu. Otóż pod koniec II wojny światowej, gdy Czerwonoarmiści zalewali Niemcy, zalecano nieopuszczanie domów późnym popołudniem i wieczorami. Pałac należał wtedy do przedsiębiorcy budowlanego Friedricha Kotzbaua, u którego gościła zaprzyjaźniona para z Berlina. Para wybrała się na popołudniowy spacer przy pałacu, pomimo ostrzeżeń i ogromnego strachu kobiety. Jej przeczucia spełniły się. Zza drzewa wyszedł rosyjski żołnierz i zastrzelił mężczyznę na miejscu, naprzeciwko pałacu, a kobietę porwał i również zabił. Być może to dusza nieszczęsnego małżonka nękana wyrzutami wciąż błąka się po okolicy.

A co na to Bergmannowie? Poznawszy historię miejsca, które obrali sobie na mieszkanie, uspokoili się, a przede wszystkim zrozumieli. Gdy zaczynały się dziać różne dziwne zjawiska mówili „halo”, a gdy „ducha” dłużej nie było słychać, zaczynali się o niego martwić . Dzisiaj Sandry już tutaj nie ma, małżeństwo się rozpadło, ale Hilmar wciąż tu z mieszka. Z nową partnerką prowadzi pensjonat, dba o swoją firmę i posiadłość. Część pałacu wynajmowana jest gościom takim jak my. I trzeba przyznać, że dom robi ogromne wrażenie – gdy wchodzi się na piętro to mija dwa obrazy przedstawiające współczesnych właścicieli w strojach z epoki, a w środku panuje i dostojna i swojska atmosfera. Jakimś cudem udało się Hilmarowi sprawić, że człowiek czuje się tutaj jak u siebie. Parę pawi przed domem, dwa jaszczury, trzy koty i kury z kogutem, a on sam choć przedsiębiorca, jest nie tyle normalny, co tajemniczo znajomy. Nie umiem tego wytłumaczyć. Jakby krył się za tym wszystkim jakiś sekret, jakby czyjaś dłoń a to odkrywała, a to zakrywała strony pałacowej księgi. Przyznaję, że nic nie wiedziałam o fenomenalnych zjawiskach przed przyjazdem tutaj. W środku nocy obudziłam się i nie mogąc zasnąć poszłam długim korytarzem do łazienki. Świtało. Stałam w oknie i patrzyłam na piękny, poranny, osnuty lekką mgłą świat. Mogłabym w nim zostać na zawsze. A pałacowy duch mi w tej intymnej chwili w ogóle nie przeszkadzał.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2019-08-04 16:57
Może ten duch też po prostu chciał w tym miejscu zostać na zawsze?
 
zula
zula - 2019-10-13 11:08
Podziwiam...w nocy długim korytarzem do celu !
Myślę, że " miejsca opuszczone " zarobiły "dobrą robotę "
Pięknie tam...
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1