Miejsca, jak ludzie, mają swoją historię. Często o wiele dłuższą niż nasze. Rodzą się i na przestrzeni czasu przeżywają zmiany, są świadkami historii świata, ale i jednostek, które je tworzą, im towarzyszą, je opuszczają i odkrywają. Odzwierciedlają ducha czasów, w których akurat się znajdują, bezwiednie emanując nim już w zupełnie innej epoce.
Balowa sala w berlińskiej dzielnicy Wedding powstała w 1899 roku jako część restauracji, by służyć gościom do tanecznej zabawy. Pląsano w świetle żyrandoli z muranowskiego szkła, bądź grano w kręgle, popijając trunki zakupione w małym barku. Na przełomie XIX i XX wieku musiał to być intensywnie rozrywkowy czas, musiało się tutaj sporo dziać, hedonizm nocnego życia osiągnął w Berlinie swój szczyt szczególnie w dwudziestoleciu międzywojennym. II wojna światowa złamała Europie kark, a po niej zamarło tutaj rozrywkowe życie. Dzielnica Wedding zaplątana w podziały, przejścia graniczne i polityczną codzienność nie przejmowała się losem budynku, który czekał na muzykę i nogi chętne do tańca. Dopiero w latach 80-tych XX wieku balową salę wynajęli motorowi rockmeni. Podzielili ją na pół ścianką. Po jednej stronie był motorowy warsztat, po drugiej odbywały się rockowe koncerty. Gdy upadł berliński mur obiekt kupiła monachijka Sabine Atzberger, która wraz z mężem ratowała go przed zniszczeniem sukcesywnie restaurując i oddając w ręce kreatywnych ludzi. Fotografowie Sascha Kramer i Andre Giogoli nie tylko że robili tutaj zdjęcia, ale też wyłożyli zimowy taras parkietem pochodzącym ze studia filmowego Babelsberg, na którym tańczyła sama Marlene Dietrich w filmie „Niebieski anioł” („Der blaue Engel”). Później, już od połowy lat 2000-ych lokal funkcjonował pod nazwą „Sala balowa Studio” oddając swoje pomieszczenia na urządzanie okolicznościowych imprez, sesje fotograficzne, kręcenie filmów (m.in. Til Schweiger nagrywał tu sceny do komedii romantycznej „Zweiohrküken”), Wśród wszystkich znaleźli się też Djamila Rempel i Robert Bittner, para jakby rodem przeniesiona z lat 20-ych minionego wieku. W 2022 roku podpisali oni umowę na długoletni wynajem „Ballhausu Wedding” (jak nazywa się lokal) i przekształcili jego wnętrze właśnie w stylu tej epoki. Odbywają się tutaj taneczne imprezy, na których rozbrzmiewa muzyka tamtych lat, a goście połyskują ubraniami z epoki. Muzyka, styl, maniera – wszystko nawiązuje do początków XX wieku. Teatru też nie brakuje, najważniejsza jest grupa improwizatorska, ale my dostajemy ostatni bilet (drugi jest uwalniany na naszą prośbę w czasie telefonicznej rozmowy) na slam poetycki. Dzisiaj walczą ze sobą muzycy i tekściarze – brawurowa mieszanka pobudzająca publiczność do euforycznych reakcji. A swoją drogą to Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki są przyczynkiem do powstania tego gatunku twórczości. Ich poetycki pojedynek przyczynił się do tzw. uczty grudniowej, mającej miejsce 25 grudnia 1840 roku w Paryżu.
Ten właśnie szeroki aspekt historii miejsc bywa zarzewiem nimi fascynacji. Niby Wedding, niby sala balowa, niby socjalizm czyli polityka, a tutaj poeci, muzycy i nasi rodacy. Jakże zazębia się ze sobą świat pozornie oddalony, niemający ze sobą nic wspólnego. Pozornie, gdyż mianownikiem zawsze są ludzie, którzy rozciągają go na czasowe przestrzenie. Trzeba tylko dostrzec i zrozumieć.
Ballhaus WeddingWriezener Str.6
12259 Berlin