Paderborn to również miejsce smutne...
12 stycznia 8-letnia Kardelen poszła pobawić się ze swoją koleżanką do sąsiedniego bloku. Nie zastała jej jednak w domu, do swojego domu też nie wróciła. Przerażeni rodzice (pochodzący z Turcji) od razu rozpoczęli poszukiwania córki, gdyż według nich dziecko nigdzie nie poszło by samo, ani też z nikim, kogo nie znało.
14 stycznia dwie kobiety znajdują ubranie dziewczynki rozrzucone nad jeziorem Möhnesee, oddalonym od Paderbornu o 60 km.
15 stycznia policja odnajduje zwłoki nagiej dziewczynki przykryte gałęziami i ściółka.
16 stycznia wyniki obdukcji potwierdzają, że odnalezionym dzieckiem jest Kardelen. Dziewczynka została zgwałcona i uduszona.
8000 mieszkańców wychodzi na ulice miasta w Marszu Żałoby.
17 stycznia trumna ze zwłokami Kardelen odlatuje do Turcji, a mieszkańcy Paderbornu, rodzina, sąsiedzi, koleżanki, koledzy i nauczyciele ze szkoły próbują jakoś poradzić sobie z tym, co się wydarzyło.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt niczego nie zauważył, jakby Kardelen rozpłynęła się tamtego popołudnia w powietrzu. Osiedle, gdzie mieszkała, to kilka dwupiętrowych bloków z dwiema klatkami schodowymi, zamieszkane w większości przez Turków. Teoretycznie więc, ktoś musiał coś zauważyć, jednak nie, policja nie ma żadnego ważnego śladu, świadka, czegokolwiek. Pewna turecka pisarka od lat żyjąca w Niemczech, nazwała to zmową milczenia - jeśli sprawcą jest ktoś pochodzenia tureckiego to nikt go nie wyda, gdyż w ten sposób ściągnie hańbe na jego rodzinę. W prasie rozgorzała emocjonalna dyskusja, Turcy byli oburzeni, że stawia się im takie absurdalne zarzuty.
Wojna stereotypów.
4 lutego policja ogłasza, że na podstawie śladu DNA zidentyfikowano sprawcę - okazał się nim 29-letni Turek Ali Kur, mieszkający ze swoją żoną w sąsiednim bloku. Ali Kur poleciał wraz z żoną do Turcji w dzień po dokonanej zbrodni.
10 lutego Ali Kur zostaje zatrzymany i aresztowany w Turcji dzięki...swojemu teściowi, który rozpoczął poszukiwania zięcia na własną rękę. Skutecznie. Ali Kur nie zostanie jednak wydany policji niemieckiej, jest obywatelem tureckim i tam zostanie wytoczony mu proces.
12 lutego rodzice Kardelen organizują konferencję prasową przed siedzibą policji w Paderbornie, by podziękować wszystkim za wsparcie w tych trudnych chwilach i wyrazić ulgę, że sprawca został złapany. Mama małej Kardelen zwróciła się do społeczeństwa niemieckiego, by nie żyło w takiej izolacji.
Myślę, że te słowa powinien usłyszeć każdy z nas, nie tylko Niemcy - rozejrzyjcie się wokół siebie, poznajcie się nawzajem, poznajcie swoich sąsiadów, uśmiechnijcie się do siebie. Tak często nie interesuje nas to, kim jest człowiek, który mieszka obok, który koło nas przechodzi. Wydaje się nam, że gdzie indziej, dalej jest ciekawiej, lepiej, inaczej.
Ali Kur nie przyznaje się do winy, pomimo miażdżących dowodów. Nie wiadomo jak przetransportował zwłoki 60 km dalej, skoro nie posiadał ani samochodu, ani prawa jazdy. Niewyjaśniona jest również rola jego żony - w czasie, gdy umierała Kardelen nie było jej w domu, ale ślady jej DNA odnaleziono na ubraniu dziewczynki.
Pomału wszystko zdaje się wracać do normy, sprawca ujęty, proces kiedyś się odbędzie, tylko rodzice Kardelen znów zwracają się do mediów z prośbą o spokój, bo muszą dowiadywać się, że ich dziecko zostało zamordowane, bo jej tato miał długi, albo kochankę...
24.12.09
Ali Kur został skazany w Turcji na karę dożywotnego więzienia plus 18 lat na wypadek amnestii. Nie przyznał się do winy.