Przyjechały z Polski, może ze Szczecina, może z Kostrzyna? Kto ich tam wie! Rozbawione, rozhasane, dostojne, godne, filuterne, na sylwestrowym rauszu zapewne. Do dziś towarzyszą mi w ważnych momentach domowych pieleszy, czekając na wystrzał szampańskiego korka i szelest musującego trunku!