Się ustawił - na schodach prosto do salonu. Niby z gracją, niby wszystko w porządku, ale żmija i tak wychodzi ogonem.
A jego kolega chichoce na wozie, bo i towarzystwo sobie dobrał zabawne - zajęczo-biedronkowo-motylowe. Nie wiadomo tylko, czy bać się maszyny powinni....