Odbywały się tutaj tingi. Wolni mężczyźni germańskiego plemienia Chattów w prastarych, przedchrystusowych czasach zbierali się w tej okolicy i to od nich wzięła się nazwa Hessen czyli Hesja. Czcili Wodana – boga ojca, boga wojny i mistrza magii, przedstawianego w towarzystwie dwóch wilków. Wzbudzał w wojownikach bojowy szał, rozdzielał zwycięstwa, zsyłał choroby, ale i uzdrawiał. Dzisiaj w Gudensbergu nie ma po nim śladów, jest pamięć i są legendy. Jest też baśniowa atmosfera, podkręcona ruinami starego zamku na wzgórzu i bajkowy teatr, którym zachwycić musi się każdy. Jakby wydostał się z jakiejś ilustrowanej księgi, zaplątał w czasoprzestrzeni, przycupnął na chwilę na naszym globie, by porywać w fantazji świat. Miasteczko przeplecione szachulcowymi domami i bajkowymi akcentami w postaci figurek rozsianych to tu, to tam. Pluskający strumyk i kapelusz z Błękitnym Kwiatem. Kręta droga na zamkowe wzgórze Obernburg, wybudowane w 1121 roku. Mieszkał tutaj wtedy książę Giso von Udenesberc, przez kolejne stulecia oblężane, zdobywane, niszczone i w takim stanie współcześnie przez miasto otaczane opieką. Ruiny z ogromną literą G. Wspaniałe miejsce, fantastyczne widoki, błogi baśniowy czas.