Bökelnburgwall - wał o 5 do 10 metrów wysokości i średnicy 100 metrów.
Około 800 roku p.Ch. służył jako schronienie dla mieszkańców maisteczka przed napaściami głównie Wikingów.
Od strony południowej i wschodniej sprytnie otoczony bagnami.
Jak o tym przeczytałam to koniecznie chciałam ten wał zobaczyć. Koniecznie. Nie wiem dlaczego, ale wyobraźnia podsuwała mi niesamowite obrazy tego miejsca - sceny dantejskie, ale i spokój schronienia ponad wrogami. Na miejscu dowiedzałam się, że w 1032 roku ratowano się tutaj przed Słowianami.
Ładnie, miło, zielono. Mało ludzi, dużo drzew. Wał stoi niemalże na środku, dziś jest parkiem na popołudniowe spacerki. Tablice informacyjne o ważnej przeszłości, pomnik poległym z każdego roku II światowej wojny. A na górze cmentarz.
Według jednego z niemieckich przewodników jest 12 miejscowości w Niemczech o nazwie Burg. Na liście Geobloga doliczyłam sie ..65! Ten dzisiejszy można polecić, szczególnie jeśli się odwiedziny zakończy wypiciem kawki w przeuroczej kawiarence, w której nie ma wprawdzie menu, ale są mili kelnerzy i przepiękny, domowy wystrój wnętrz. Właścicielka doszła do wniosku, że na pewno nas historia powstania komórki, w której siedzieliśmy, zainteresuje, i na długie chwile bardzo zaabsorbowała swoją opowieścią. Pewnie nigdy już nie wrócimy do tego Burgu, przynajmniej nie w tym życiu. Odwiedzony pierwszy i ostatni raz kawałek świata.