Miasteczko celtyckie z I tysiąclecia p.n.e., jeśli wziąć pod uwagę jego nazwę Laccobriga, składającą się z dwóch celtyckich słów: lacco (mokradła) i briga (ufortyfikowane wzgórze) lub kartagińskie. Przechodziło z rąk do rąk, od Fenicjan do Greków, od Rzymian do Arabów, od niemieckich i angielskich krzyżowców do znów Arabów, a w XIII wieku do Portugalczyków.
Bez konwenasów, z pogardą dla materializmu, czy norm społecznych, awangardowe - bohema algarwskiego wybrzeża. Turyści z plecakami, mieszkańcy bez poczucia czasu, senne zaułki i ogromna przestrzeń oceanu, do którego miasteczko jest niemal twarzą zwrócone. Zatoki z finezyjnymi skałami, jaskinie, przepych nabrzeżnego istnienia świata. Na pewno na to, jakie Lagos dziś jest, ma wpływ jego przeszłość, mieszanka kultur, odkrywcy i zdobywcy wciąż rozszerzającego się świata. Henryk Żeglarz wygląda na rozciągającą się przed nim przestrzeń, a za nim niechlubne miejsce Delegação da Alfândega pierwszego targu afrykańskimi niewolnikami. Rok 1444. Byłą stolicę nigeriańską, z której wywożono niewolników, nazwano jak małe miasteczko w Portugalii, do którego transport docierał - Lagos, dziś olbrzymie miasto Afryki.
Aż jedną trzecią kosztów wypraw do Azji, Afryki czy Ameryki Portugalczycy finansowali w XVI wieku handlem Afrykańczykami, którzy okazali się silni, odporni i zdolni do każdej nieludzkiej pracy. Wymieniano ich za różne rzeczy, np. za konia dostawało się 10 ludzi, a chrześcijanie byli drożsi od pogan. W ogóle ci, którzy tu na ten plac dotarli, to ci, których wyłapano, wsadzono do przeładowanych statków, a oni przeżyli, by móc pracować bez żadnego innego widoku na koniec, jak śmierć.
Angielscy kwakrzy byli pierwszymi, którzy brutalność tego przedsięwzięcia potępiali oficjalnie, za nimi czynili to jezuici , dopiero jednak w 1820 roku zabroniono tu człowieczego handlu.
Jak się z tą wiedzą pójdzie nad brzeg oceanu, do pięknych skał, np. Ponta da Piedade, i sobie wyobrazi, jak to było wtedy, gdy płynęli i dopływali, gdy ta ziemia im się wyłaniała z horyzontu, to nie sposób nie pochylić się nad ludzką dolą i niedolą - okrucieństwa i bezsilności.