Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2014    La Fenice
Zwiń mapę
2014
28
paź

La Fenice

 
Włochy
Włochy, Venezia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7476 km
 
Poszukiwany Enrico Carella bawił się dobrze w Meksyku, gdy dopadły go macki międzynarodowego listu gończego. Od czterech lat w drodze, od czterech lat na wolności, od czterech lat na niejasnym wikcie i opierunku. Przecież jego firma upadła, zadłużona, to z jej powodu właśnie zdecydował się na chyba najbardziej drastyczny krok swego życia. Wprawdzie nie spodziewał się takiego efektu, ale liczy się sam gest.
La Fenice płonęło po raz trzeci, godne swojej nazwy – jak Feniks zamieniało się w popiół, z którego musiało powstać. Ryzykowne przedsięwzięcie, jednak jak bardzo pasujące do Gwiazdy, tutaj pozbawionej kaprysów, za to ze szlachetnym rysem niezłomnej woli trwania. Carella wydaje się być tylko pionkiem w grze rozgrywającej się na weneckiej wyspie. Wspólnie z kuzynem Massimiliano Marchetti 29 stycznia 1996 roku rozniecają pożar – inżynier elektryk, który wykonywał zlecone mu przy remoncie prace w jednym z najsłynniejszych teatrów Włoch. Spóźniał się z nimi i musiał zapłacić za ów poślizg 7 500 euro. Niechaj więc pożar odmieni jego umowny los.
La Fenice spłonęło doszczętnie, podobnie jak pierwszy raz w 1774 roku, gdy po odbudowie zdecydowano się nadać mu adekwatną nazwę, nawiązującą nie tylko do odradzania się z popiołów, ale i masońskich jego korzeni. Feniks to słoneczny ptak, który w nauce masońskiej symbolizuje ponowne narodziny i zmartwychwstanie. To był rok 1792. W 1836 roku teatr znów płonął, odbudowany cieszył się najlepszą sławą, szczególnie operową, wiele dzieł Verdiego miało tutaj swoje prapremiery, jak również samego Wagnera.

Kipiący złotem, słaniający się niemalże od przepychu i pikanterii ozdób zachwyca w każdym calu. Wielka Maria Callas spogląda z portretu i przypomina o doskonałej akustyce budynku, żyrandole dominują w przechodnich halach, kinkiety onieśmielają, balkoniki zachęcają, a całość prawie hipnotyzuje. Oprócz sceny i widowni znajdują się tutaj jeszcze pomieszczenia na małe koncerty, na dysputy i picie kawy.

„La Fenice to dla mnie Wenecja” - nie dziwię się tej opinii. Nigdzie indziej Gwiazda nie jest bardziej i dosadniej właśnie Nią – luksusową i wyjątkową ze szlachetnym cieniem najlepszej w swoim brzmieniu sztuki.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-09-15 23:43
...już późno -poznałam Gwiazdę a jutro na nią spojrzę o poranku!
dobranoc
 
zula
zula - 2015-09-15 23:47
...zobaczyłam zdjęcia!
Wenecka poezja- dziękuję :)
 
zula
zula - 2015-09-16 06:42
Wspaniała Gwiazda!
 
BPE
BPE - 2015-09-16 07:56
ciekawe, czy dobrze słucha się muzyki w takiej atmosferze......jak dla mnie ten przepych jest przytłaczający ........
 
marianka
marianka - 2015-09-16 10:51
Co za wnętrza!
 
mamaMa
mamaMa - 2015-09-16 13:40
Malgosiu, komentarz o 23:43, kolejny o 23:47 i znow o 06:42 - wierna czytelniczko - jestes niesamowita podrozniczka zdolna do kazdych poswiecen - dziekuje:-)))
BPE - slucha sie...wyjatkowo dobrze, akustyka jest wspaniala:-)
 
Eugene
Eugene - 2015-09-16 20:07
Przepych może przytłaczający, ale wspaniały i świeci jak Gwiazda.
 
danach
danach - 2015-09-22 19:59
Fajnie sobie posłuchać muzyki w takim wnętrzu :)
 
pamar
pamar - 2015-09-26 15:27
Jaki pyszny wystrój!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18.5% świata (37 państw)
Zasoby: 1439 wpisów1439 5600 komentarzy5600 22832 zdjęcia22832 1 plik multimedialny1