Wyrób margaryny przedstawić sobie w tych salach...nietrudno. Tajemniczy labirynt pomieszczeń skąpo oświetlonych, głuchy pomruk wciąż pracujących tutaj urządzeń mających koić zmysł wzroku i eksponaty, których uroda taktownie subiektywnie oddaje się różnym gustom. Mieszanka godna Berlina i jego sceny twórczej, skutecznie podkreślonej tym ekscentrycznie udanym miejscem. Grupa młodych ludzi chętnie opowiada, że przyjechali z Londynu na wycieczkę klasową na życzenie nauczyciela sztuki, który łagodnie cierpliwym głosem tłumaczy domniemane zamierzenia autorów. Młodzież jest zainteresowana i zaangażowana, o co przy aktualnych wystawach nie trudno.
Budynkiem zaopiekował się w latach 90-tych minionego wieku niejaki Klaus Biesenbach wraz ze szkolnym bractwem i stworzył z niego miejsce nie ociekające tłuszczem, ale bogactwem pomysłu i odwagą odbioru. Regularnie odbywa się tutaj berlińskie Biennale sztuki współczesnej, ale sam Biesenbach oddał kierownictwo w inne pokoleniowo ręce, sam odchodząc do słynnego nowojorskiego MoMA.
Kunst-Werke znajdują się przy Auguststraße 69, natomiast pod numerem 11 odkryć można surowo prosty budynek pierwszej berlińskiej żydowskiej szkoły dla dziewcząt powstałej w 1835 roku. Warto zajrzeć do środka i zachwycić się wciąż istniejącą atmosferą rzetelnego szkolnictwa. 14 sal klasowych, które dziś służą artystom i muzealnikom, ale schody, potężne kamienne schody, wydeptane, wyszlifowane tysiącami kroków dziewczęcych stóp przenoszą nieoczekiwanie w czasy, których świadków dawno już nie ma. Uczyły się nie tylko zwyczajnych przedmiotów, ale i hebrajskiego, jak i sztuki tradycyjnej, szkołę musiały na zawsze opuścić 30 czerwca 1942 roku, gdy na ostateczne żądanie nazistów została definitywnie zamknięta. Jej uczennice ginęły w obozach koncentracyjnych w liczbach zatrważających. Po wojnie ulica należąca do sektora sowieckiego zachowała wprawdzie tradycję szkolnictwa, ale już nowego, wiernie socjalistycznego. Opuszczona ponownie w 1996 roku istnieje w glorii renowacji za żydowskie pieniądze od 2006 roku jako centrum kulturalne i trochę gastronomiczne z galerią Michaela Fuchsa, muzeum „The Kennedys” i restauracją Pauly Saal & Bar z daniami koszernymi, a każdego piątku tradycyjnym szabatem.