Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2016    Fabryka margaryny i szkoła dla dziewcząt
Zwiń mapę
2016
20
sty

Fabryka margaryny i szkoła dla dziewcząt

 
Niemcy
Niemcy, Berlin-Mitte
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 616 km
 
Wyrób margaryny przedstawić sobie w tych salach...nietrudno. Tajemniczy labirynt pomieszczeń skąpo oświetlonych, głuchy pomruk wciąż pracujących tutaj urządzeń mających koić zmysł wzroku i eksponaty, których uroda taktownie subiektywnie oddaje się różnym gustom. Mieszanka godna Berlina i jego sceny twórczej, skutecznie podkreślonej tym ekscentrycznie udanym miejscem. Grupa młodych ludzi chętnie opowiada, że przyjechali z Londynu na wycieczkę klasową na życzenie nauczyciela sztuki, który łagodnie cierpliwym głosem tłumaczy domniemane zamierzenia autorów. Młodzież jest zainteresowana i zaangażowana, o co przy aktualnych wystawach nie trudno.

Budynkiem zaopiekował się w latach 90-tych minionego wieku niejaki Klaus Biesenbach wraz ze szkolnym bractwem i stworzył z niego miejsce nie ociekające tłuszczem, ale bogactwem pomysłu i odwagą odbioru. Regularnie odbywa się tutaj berlińskie Biennale sztuki współczesnej, ale sam Biesenbach oddał kierownictwo w inne pokoleniowo ręce, sam odchodząc do słynnego nowojorskiego MoMA.

Kunst-Werke znajdują się przy Auguststraße 69, natomiast pod numerem 11 odkryć można surowo prosty budynek pierwszej berlińskiej żydowskiej szkoły dla dziewcząt powstałej w 1835 roku. Warto zajrzeć do środka i zachwycić się wciąż istniejącą atmosferą rzetelnego szkolnictwa. 14 sal klasowych, które dziś służą artystom i muzealnikom, ale schody, potężne kamienne schody, wydeptane, wyszlifowane tysiącami kroków dziewczęcych stóp przenoszą nieoczekiwanie w czasy, których świadków dawno już nie ma. Uczyły się nie tylko zwyczajnych przedmiotów, ale i hebrajskiego, jak i sztuki tradycyjnej, szkołę musiały na zawsze opuścić 30 czerwca 1942 roku, gdy na ostateczne żądanie nazistów została definitywnie zamknięta. Jej uczennice ginęły w obozach koncentracyjnych w liczbach zatrważających. Po wojnie ulica należąca do sektora sowieckiego zachowała wprawdzie tradycję szkolnictwa, ale już nowego, wiernie socjalistycznego. Opuszczona ponownie w 1996 roku istnieje w glorii renowacji za żydowskie pieniądze od 2006 roku jako centrum kulturalne i trochę gastronomiczne z galerią Michaela Fuchsa, muzeum „The Kennedys” i restauracją Pauly Saal & Bar z daniami koszernymi, a każdego piątku tradycyjnym szabatem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (38)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2016-02-22 19:51
sztuka, która kompletnie do mnie nie przemawia, wręcz budzi obrzydzenie.......nijak nie pasuje mi do tych budynków z historią......ot...takie to zepsucie i zgnizlizna niemiecka.......sorry za ten komentarz, ale po co mam pisać że ciekawe, albo, że mi się podoba.......
 
mamaMa
mamaMa - 2016-02-22 20:04
Sztuka nie musi się podobać, nie takie jej zadanie.
"Zepsucie i zgnilizna niemiecka" - ciekawe, bo na temat wystawy, a tym bardziej autorów nic nie napisałam, wiec nie wiesz, czy to Niemcy, ale oni już swoją łatkę dostali. Jak o to łatwo...
:(
A za komentarz nie przepraszaj. Dlaczego? Prawo do swojego zdania jest podstawą wolności:-)
 
BoRa
BoRa - 2016-02-22 22:32
Wzbudza emocje i o to w sztuce chodzi.
 
zula
zula - 2016-02-23 09:37
Historia pierwszej berlińskiej żydowskiej szkoły dla dziewcząt bardzo ciekawa.
Dwa zdjęcia szokujące!
 
pamar
pamar - 2016-02-23 10:19
Hm... Historia szkoły rzeczywiście porusza. Natomiast wystawa... ja zawsze podejrzewałam, że moja dusza nie orientuje się we współczesnej sztuce, ale w tym wypadku to zupełna niemoc, no nic nie kumam z tej wystawy :))))
Chciałabym napisać, jak powyżej pisali inni, że wzbudza emocje, że kontrowersyjna, ale chyba za mało wrażliwa jestem na sztukę :P
 
mamaMa
mamaMa - 2016-02-23 10:41
Prawda?
Kumac nie kumac, celowo nic na ten temat nie napisalam, zreszta, sama nie dociekalam, co autorzy chcieli powiedziec. Emocje, szok, zastanowienie - moze trzeba to do siebie dopuscic, oswoic sie...
A zreszta - sztuka wspolczesna nabierze glebi, rysow dopiero wtedy, gdy nas juz nie bedzie:-)
 
marianka
marianka - 2016-02-29 21:36
A ja przewrotnie napiszę (choć do znawcy sztuki mi daleko, oj daleko), że jestem zaciekawiona. Chociaż po zdjęciach trudno cokolwiek ocenić.

Tak czy siak, mamaMa, dobra robota!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1