Piękny lutowy dzień, śnieg, puchowy i miękki, jego chrzęst pod butami, tlące się przytulne światełka świec, kubek ciepłego napoju z miodem i bożonarodzeniowa atmosfera, która otula miejscowość o każdej porze roku. Seiffen to niemieckość w wydaniu zabawkowym, to dzieciństwo, które rozmarzone słodkim kształtem figurek spływa wspomnieniem i otula tęsknotą. Kiedyś Niemcy to była zła historia, ale i sielankowość tych obrazków – kolorowych dziadków do orzechów, dymiących skrzatów i rozświetlonych piramid często z górniczymi akcentami. Cicha noc, święta noc...
Marzenie mojego dzieciństwa się spełnia i jesteśmy w centrum tego świata dziś zakrawającego na kicz. Seiffen to 200-letnia historia tokarstwa drewna, wytwarzania najpierw przedmiotów codziennego użytku, a potem bożonarodzeniowych ozdób i zabawek. Gdy skończyło się wydobywanie cyny, które przynosiło chleb, wiele, szczególnie tych górniczych rodzin, które były biedne i wielodzietne, odkryło dla siebie filigranową obróbkę drewna, która do dziś zachwyca cały świat. Ponad 100 warsztatów z 50 000 dziadków do orzechów, które corocznie je opuszczają, by tylko podać przykład i goście, którzy z szacunkiem i namaszczeniem odwiedzają to miejsce.
W Seiffen znajduje się piękny, barokowy kościółek, który bardzo przypomina drezdeński odbudowany kościół Marii Panny, powstały na jego wzór według projektu Georga Bähra, ucznia słynnego drezdeńskiego architekta Christiana Reuthera, świątynia jako jedyna na świecie po tysiąckroć powielana była i jest w bożonarodzeniowych, seiffenowskich ozdobach. Symbol rozczulający ciepłą przyjemnością, roztapiający każdy serca lód i przenoszący do krainy dziecięcych marzeń i absolutnego stanu poczucia bezpieczeństwa. Ułuda z pykającym aromatycznym dymkiem skrzatem i dźwiękiem najsłynniejszej kolędy świata.
W Seiffen jest parę otwartych warsztatów, gdzie można przyjrzeć się procesowi powstawania tych cudeniek i Rudawskie Muzeum Zabawek (Erzgebirgisches Speilzeugmuseum Seiffen), gdzie cała, ponad 200- letnia historia zabawkarskiego tokarstwa doskonale za pomocą 5 000 tysięcy egzemplarzy i unikatów jest przedstawiona.
W drugą niedzielę adwentu przez miejscowość przechodzi procesja z lampionami ku pamięci górników, dla których światło pod ziemią było niezbędne. Procesja w niesamowity niemiecki adwentowy czas, gdy cały kraj zamienia się w radosne oczekiwanie na przyjście Tego, o którym się na co dzień tak łatwo zapomina.
W Seiffen jest jeszcze coś, co być może spodoba się miłośnikom kolejnictwa – modelarska kolej żelazna, obok której znajduje się uroczy lokal, gdzie napoje i dania dostarczane są nie przez kelnera, ale przez gwiżdżący i świszczący pociąg towarowy;-)