Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2017    Deszcz
Zwiń mapę
2017
16
sie

Deszcz

 
Irlandia
Irlandia, Cobh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6516 km
 
Hotelowa noc była urocza. Apartament w mieszanym stylu wytworno-nowoczesnym, z baldachimem nad łóżkiem i piękną kobietą na obrazie, wygodny i obszerny, trochę szkoda nam było opuszczać. I na pewno przyczynił się do tego widok za oknem. Dzisiaj jednak po wczorajszym słońcu nie zostało nawet wspomnienie, zaciągnięte chmurami niebo i deszcz, jak się szybko okazało, zaciekły i wszędobylski. Parasol, którego wcale nie mieliśmy, byłby najbardziej zbędną rzeczą w jego przypadku. Padał zewsząd, docierał i do pleców, i do nogawek, i do rąk, od góry i z dołu, jak i z każdej możliwej strony. Akurat świetna pogoda na zobaczenie dwóch muzeów poświęconych statkom i emigracji: Titanic Experience Cobh i Cobh Heritage Centre.

W biurach linii żeglugowej White Star Line, skąd 123 osoby udały się na pokład Titanica, otwarto muzeum, do którego wchodzi się po zakupie imiennego biletu tylko z przewodnikiem. Na bilecie widnieje imię i nazwisko prawdziwego pasażera Titanica, na zakończenie wizyty można sprawdzić, czy nasz pasażer przeżył czy też nie. A przewodnik wprowadza do kolejnych pomieszczeń imitujących słynny transatlantyk i opowiada o trzech klasach, o różnicach, o trudnościach w rekonstrukcji wnętrz (w Southampton dziennikarze zrobili parę zdjęć, jak i jezuicki pastor Francis Browne, który opuścił statek właśnie w Queenstown), o danych technicznych, o przyczynach katastrofy i jej porażających skutkach. Wystawa jest interaktywna i taka...komercyjna. Największe wrażenie zrobiło na nas wypuszczenie zwiedzających na zewnątrz, czyli na drogę do dziś zniszczonego oryginalnego pomostu, z którego pasażerowie przewiezieni zostali na statek, czekający na nich przed wybrzeżem. Ostatnią drogę.

Drugie muzeum umiejscowione niedaleko w budynku dworca kolejowego podobało nam się bardziej. Prosto z deszczu z ogromnym statkiem pasażerskim w tle i pomnikiem Annie Moore i jej dwóch młodszych braci w melancholijnych nastrojach wchodzimy do środka. Annie była pierwszą imigrantką zarejestrowaną 20 grudnia 1891 roku w nowym obozie Ellis Island w Nowym Jorku. Gdy zeszła z pokładu otrzymała kapłańskie błogosławieństwo, a kierownik podarował jej złotą monetę o wartości 10 dolarów. Od pracownika ośrodka charytatywnego otrzymała srebrną monetę, a od jednego z mieszkańców miasta sztukę złota o wartości pięciu dolarów. W 1993 postawiono jej pomnik i w Cobh i Nowym Jorku. Już w środku znajdziemy się nagle pośrodku mnóstwa ludzi, którzy ściśnięci w kabinach trzeciej klasy wymiotują, martwią się, boją i … nie tracą nadziei. Właśnie rozpętał się sztorm, jacyś skazańcy wywożeni do Australii nie mogą oddychać, gdyż w pomieszczeniu nie może z braku powietrza palić się nawet świeca. Irlandczycy w wyniku Wielkiego Głodu, o którego przyczynach można poczytać u stocka, uciekali w lepszy świat. Miliony ich, z wyrwanymi korzeniami, w ostatnim geście rozpaczy, ryzykując życie i narażając rodziny rozsiało się po całym globie.
Jednak nie wszyscy musieli gnieździć się w najtańszych kabinach. Część muzeum poświęcona jest lepszej klasie, dla których budowano na statkach sale balowe w formie katedr, którym nie szczędzono wygód, jeśli tylko mogli sobie na to pozwolić. I oni tworzyli ten irlandzki exodus. Paradoksalnie otoczeni luksusem uciekali przed biedą.

Gdy opuszczamy Cobh wciąż pada. Deszcz zatapia nasze nadszarpnięte ponurą rzeczywistością myśli, zmusza do skupienia się na tutaj i teraz, do obrania dobrego następnego celu naszej podróży i zadbania o suche ubranie. Kadruje ramy istnienia. Na szczęście. W słońcu trudniej byłoby nam wrócić do szczęśliwej urlopowej teraźniejszości.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-04-27 16:58
Dzień pełen emocji , przemyśleń i zaskoczenia... ciężki los ! Deszcz uzupełnia tragizm.
A zachowałaś bilet wstępu z nazwiskiem pasażera?
 
danach
danach - 2018-04-28 13:14
Muzeum to dobre remedium na deszcz, nie lubię komercyjnych wystaw, odwiedziłam wystawę Titanic w Polsce i też mi nie przypadła do gustu.
Ale kawał historii emigracji w tym drugim muzeum.
 
mamaMa
mamaMa - 2018-04-29 08:56
zula, na pewno, choć dziś trudno byłoby mi go znaleźć;-)
danach - przypuszczam, że przyczyną tego uczucia przy Titanicu jest wielokrotność medialnych przekazów, wybiórczość, jakby inne tragedie na nią nie zasługiwały.
 
BPE
BPE - 2018-05-10 11:54
O , widze, ze dotarliście do tego drugiego, my zaliczyliśmy Muzeum Titanica w Belfaście - robi ogromne wrażenie
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1