Zanim opuścimy piękne Agrigento idziemy na poranny spacer. Zaglądamy do małego kościółka Santa Maria dei Greci, który wybudowano w XIII wieku na ruinach świątyni Ateny z 488 roku p.n.e. Podłoga jest oszklona, współczesny człowiek modli się do Maryi stojąc na śladach ludzi, którzy czcili tutaj Atenę. Atmosfera i przytulność malutkiego budynku są wyjątkowe.
Później idziemy przed siebie i przechodzimy obok domu, do którego drzwi są otwarte. Zaglądamy do środka i zachęcani wspaniałymi schodami wspinamy się po nich w górę, by dotrzeć do siedziby tutejszej katolickiej archidiecezji. Mężczyzna w drzwiach wita nas z szerokim uśmiechem i pyta, czy jesteśmy dziennikarzami. Za chwilę rozpocznie się konferencja z arcybiskupem. Jak chcemy, możemy się trochę rozejrzeć, co też z radością czynimy. Zaglądamy do konferencyjnej sali w momencie, gdy dziennikarze otaczają duchownego. Spogląda tak, jakby błagał o pomoc, albo nie miał ochoty na poranne wywiady. A może musi za coś odpowiedzieć? Do czegoś nieprzyjemnego się ustosunkować? Nie udzielając pomocy i ufając w niewinność wracamy na ulice miasteczka. Są piękne.