Według mnie oczy, które nas witają w porcie w Marsaxlokk należą do Horusa. Istnieje też teoria, że to oczy Ozyrysa, ale jako że ten był bogiem śmierci i Wielkim Sędzią zmarłych, jakoś nie pasuje mi on do kolorowych, a przez to wesołych luzzu. Za to Horus jak najbardziej. Symbol odrodzenia i zdrowia, wszechwiedzy i ochrony. Dzięki jego oczom miano odnajdywać szczęście, które nie spływało z niebo, ale było/jest w nas. Pozwalały żyć świadomie i bez lęku. Przywracały do zdrowia i stawania się całością. Egipcjanie zapisywali również za pomocą części oka Horusa ułamki.
A tutaj ozdabiano nimi łodzie rybackie. Miały chronić rybaków przed niebezpieczeństwem. Kiedyś posiadały żagle, dziś wyposażone są w silniki Diesla i noszą chrześcijańskie imiona. I zdobią niezwykle uroczą Zatokę Ciepłego Wiatru jak nic na świecie – kolorowe, zawadiacko rozbujane falami. Spacerem tukończymy ciekawy, intensywny i ciepły dzień. Sycimy oczy widokiem jak z obrazka. Przyglądamy i rybakom i spacerowiczom. Oddychamy głęboko. Cieszymy Maltą.