Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2022    Opolka, Chirac i pogoda w Brandenburgii (pałace i dwory w Brandenburgii)
Zwiń mapę
2022
29
maj

Opolka, Chirac i pogoda w Brandenburgii (pałace i dwory w Brandenburgii)

 
Niemcy
Niemcy, Hubertushöhe
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3737 km
 
Gdzie mieszkają bracia Opolka, dowiedzieliśmy się podczas tego etapu szlaku 66 jezior. Bracia, którzy dorobili się milionów na latarkach LED, a którym na to przedsięwzięcie bank odmówił kredytu. I gdy tutaj, nad jeziorem Dolgensee, w czasie żeglowania chcieli zrobić sobie przerwę i zacumowali przed pałacem Hubertushöhe, w którym znajdował się 5-gwiazdkowy hotel z luksusową restauracją, nie pozwolono im zejść na ląd. Podobno nie wyglądali na wystarczająco bogatych. Dzisiaj to oni są właścicielami myśliwskiego pałacu, a hotel splajtował. Na jego teren może wejść każdy oprócz nazistów. To jeden z wymogów urzędowych (wejście na teren pałacu, nie brak nazistów;)), który pozwoli braciom spełnić marzenie i otworzyć park literacki. Gdy w 2012 roku kupowali posiadłość plany były wielkie – wernisaże, odczyty, wystawy, warsztaty, niestety biurokracja krzyżuje plany do dziś. Teren posiadłości znajduje się w obszarze strefy ochronnej i wybudowanie czegoś nowego jest praktycznie niemożliwe, a pod wszystkimi zgodami musi podpisać się niewiarygodna liczba urzędników różnych rządowych poziomów. Gmina ambitne plany jednak popiera i wyszukuje kruczki prawne, które ich realizację umożliwią. Codzienne, ośmiogodzinne udostępnienie pałacowego ogrodu szerokiej publiczności jest podobno ostatnim etapem.

Zupełnie inaczej prezentuje się historia pałacu, który wbudowano w przeciągu zaledwie 11 miesięcy dla tajnego radcy handlowego Georga Büxensteina (1858-1927), drukarza i wydawcy, z którego maszyn wychodziły państwowe banknoty. Gościł tutaj samego cesarza Wilhelma, dużo później przebywali tu Gerhard Schröder i Jacques Chirac. Zanim jednak do tego doszło pałac w 1916 roku został sprzedany fabrykantowi damskich płaszczy Hermannowi Bambergowi, po którym obiekt odziedziczył jego syn, znany pediatra. W 1933 roku żydowskie pochodzenie rodziny Bamberg przyczyniło się do niemiłych odwiedzin SA, pod której naciskiem pałac przeszedł w ręce fabrykanta tytoniu Reemtsma, który używał go jako dom wypoczynkowy. Wojna wniosła w jego mury okaleczonych żołnierzy Wehrmachtu, a w 1945 roku Armii Czerwonej. Upaństwowiony dwa lata później został szkołą inżynieryjną rybołówstwa śródlądowego DDR, która urosła do rangi szkoły wyższej. Jej absolwenci rozsiani są do dziś po całym terenie byłego bloku socjalistycznego. W grudniu 1992 roku firma Reemtsma zakupiła pałac ponownie i zamieniła go w luksusowy hotel, otwarty sześć lat później. Najlepszy kucharz Brandenburgii był szefem kuchni, wspomniani prezydenci Niemiec i Francji byli sławnymi gośćmi, a braci Opolka nie wpuszczono za wygląd na jego teren. Niestety Tchibo (do którego należała Reemtsma) sprzedała firmę Imerial Tobacco, które nie było zainteresowane hotelem przekazując go południowo amerykańskiej Louis Gruppe (holding inwestycyjny). Jako dziewiąty właściciel nie spisał się nawet na brąz i w 2011 roku ogłosił upadłość. W tym momencie na teren pałacu wkraczają bracia Opolka. Spacerując po parku z całego serca życzymy im powodzenia w literackim i artystycznym przedsięwzięciu. Wilki jednego z braci pilnują dobytku, słowo Mut (odwaga) jej dodaje, a nad jeziorem przyjemny gastronomiczny lokal Die Fischerkate serwuje potrawy na jego brzegu. Sielanka ze światowym potencjałem.

Trochę z rozpędu zaglądamy do starej słowiańskiej wioski Bugk, w której rotmistrz Schwerin w 1903 roku wybudował sobie dworek. Na 7-metrowym wzgórzu, otoczony siatką, niedostępny jest do zwiedzania, gdyż znajduje się w nim ośrodek terapeutyczny dla młodzieży „Chance”. Stojąc na ławce podpatrujemy posiadłość robiąc zdjęcie z ukrycia.

Na naszej dalszej drodze ukazuje się Lindenberg. Na początku XX wieku to właśnie tutaj, pomiędzy Storkow i Beeskow z powodu braku cywilizacji i jej budowlanych dorobków, 16 października 1905 roku cesarz Wilhelm II otworzył uroczyście Królewsko-Pruskie Aerologiczne Obserwatorium, którego inicjatorem był Richard Aßmann. Z wykształcenia i zawodu lekarz, zafascynowany pogodą, fenomen, któremu wydani jesteśmy na pastwę. Łamał sobie nogę przy meteorologicznych badaniach, prywatnie zakładał obserwatoria, po pracy oddając się balonowym pomiarom i wydawaniu publikacji (m.in. czasopism) zajmujących się pogodą pod różnymi aspektami. Habilitację zrobił już na temat nocnych mrozów w maju i zawodowo na stałe związał się z berlińskim Instytutem Meteorologicznym. W 1888 roku został członkiem nobliwego i najstarszego dzisiaj towarzystwa naukowego Leopoldina (Niemiecka Akademia Przyrodników). Obserwatorium w Lindenberg otwarto ze względów praktycznych. Wciąż rozrastający się Berlin utrudniał pogodowe pomiary. Brandenburgia była idealnym sielankowym miejscem. Lindenberg stał się centrum pogodowym i pępkiem międzynarodowej współpracy. Przetrwał czasy nazizmu i socjalizmu oddając się z przejęciem niezmiennie zmiennej pogodzie, rozwojowi jej badań, przyrządów, wypuszczając wciąż pomiarowe balony. Największe wrażenie zrobił na mnie parominutowy film, w którym pracownik obserwatorium krótko i zwięźle tłumaczy efekt cieplarniany i punkty krytyczne w ziemskim systemie klimatycznym. Naukowa ścisłość, zwięzłość i czyste fakty, które wspólnie powodują ugięcie się nóg.

Oglądamy tutaj wszystko, zaglądamy w każdy kąt, dotykamy, co wolno i uruchamiany każdy udostępniony sprzęt. Obok głównego muzeum znajduje się stodoła, która służyła jako hala do produkcji strato-sferowych balonów pomiarowych. W środku latawce, dmuchawce, maszyny do wiatrów, burz i piorunów, płaszcz z klamerek do bielizny, drzewo ze szczotek i masa innych kuriozów, którym się z radością przyglądamy. Na zewnątrz w ogrodzie płot z roczną temperaturą i masę innych, znanych tylko specjalistom, urządzeń.

Niedaleko stąd znajduje się obserwatorium ze stacjami pomiarowymi z prawdziwego zdarzenia, które codziennie przesyłają dane do przepowiadania pogody. Na jego terenie odkrywamy pomnik ku czci założyciela Richarda Aßmanna. Richard pogodą fascynował się do końca swojego życia. Stworzył Instytut Meteorologiczny Magdeburskiej Gazety, w której ukazała się pierwsza mapa pogodowa Niemiec (12.12.1908) i miesięcznik „Pogoda”. Razem z wynalazcą Hansem Bartschem von Sigsfeldem opracował w latach 1887-1892 psychrometr (dziś nazwany jego imieniem), a z Leonem Teisserenc de Bortem (francuskim meteorologiem) odkrył stratosferę. Dyrektorem obserwatorium w Lindenbergu był w latach 1904-1914, a do śmierci 28 maja 1918 roku wykładał na uniwersytecie w Gießen.

Aßmann nie ma grobu. Urna z jego prochami była przez lata przechowywana w Lindenbergu, aż w końcu zaginęła. Przypuszcza się, że ktoś go pochował na terenie obserwatorium. A pomiędzy budynkami naukowców postawiono mu pomnik. Chylimy czoła i jedziemy do Beeskow.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (35)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
migot
migot - 2022-06-27 20:17
Fikuśny ten pałac! A historie pogodowe przeciekawe :)
 
mamaMa
mamaMa - 2022-06-27 20:25
Jak fajnie, że zauważyłaś jego fikuśność;) Naprawdę taki jest!
 
stock
stock - 2022-06-27 21:35
Historia z zakupem wręcz książkowa. Pozostaje trzymać kciuki za plany braci Opolka.
 
marianka
marianka - 2022-07-19 13:55
Nie chce mi się nigdy wierzyć w to, że w XXI wieku ktoś mógł kogoś gdzieś nie wpuścić, bo nie wyglądał bogato!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1