Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2022    Legendarne źródełko i żwirownia
Zwiń mapę
2022
02
kwi

Legendarne źródełko i żwirownia

 
Niemcy
Niemcy, Werchow
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1012 km
 
„Błędny ognik z Warchow”, „Diabelskie kamienie z Gollmitz”, „Historie czarownic”, „Zaginiony smok”, „Pastuszek i czarodziejska książka”, „Nic i leniwy młynarczyk”, „Legenda o Goldbergu” – idąc do pomnika przyrody 0725-4 przenosisz się w magiczny świat legend, podań, regionalnych baśni. Na przydrożnych kamieniach przytwierdzone są tabliczki, z których dowiesz się o najdziwniejszych zbiegach okoliczności, o stworach, postaciach, których dziś ze świecą szukać, o sytuacjach, które jednoznacznie faworyzują dobro, a odrzucają zło. Sprawiedliwości staje się zadość, a oliwa zawsze jest sprawiedliwa. Fantazyjny świat, magiczne słowa, lekki lęk przed nieznanym, a na końcu czarujące źródełko, które do dziś, pomimo niszczycielskiej działalności człowieka, wyrzuca z siebie 434 litry wody na minutę. Przed wydobywaniem węgla brunatnego na kontrowersyjne zlecenie firm energetycznych, które bezlitośnie pożerają napotykane na tej drodze wioski, wypływało 1000 litrów. Księżniczka Anna Christine von Sachsen-Weißenfels sprowadzała wodę z tego źródełka do Drezna wierząc w jej lecznicze siły, a w 1813 roku otwarto tu kąpielisko, które jednak już po czterech latach zamknięto. Według ostatniej legendy zatonęła tutaj kareta. Zakochany w księciu źródlany elf, podarował mu z miłości łańcuszek z perłą z Goldbergu. Książę jednak przywiózł sobie inną narzeczoną. I gdy jechał z nią karetą przez tutejszy las, a ta dostrzegła w pewnym momencie na szyi ukochanego podarunek, zerwała go i wyrzuciła przez okno. Rozpętała się wtedy burza, zerwały konie, a książęcy pojazd zatonął w Goldbergu. Patrzymy w złotą otchłań owianego legendami źródła. Niesamowite kształty oplatają jego dno, nieodgadniony puch zmieniający swój kolor na zielony. Jest cicho, przeszywające milczenie natury, przerywane lekkim szumem ni stąd ni zowąd zrywającego się zefiru. Żal nam elfa, o wiele mniej ludzi, którzy z braku lojalności wobec uczuć i przyrody niszczą nieodwracalnie otaczający ich dom.

Z przyjemnością zatapiamy się w lasy Szwajcarii Kalauskiej. Według tabliczki obrana przez nas droga powinna prowadzić do wieży, do której jednak nie dojdziemy. Ścieżkami zalanymi słońcem meandrujemy w jej domniemaną stronę docierając do nienaturalnie wyglądającego wąwozu, by nagle znaleźć się na otwartej przestrzeni porośniętej małymi sosenkami i wrzosem. W oddali szarzeje żwirownia, księżycowy krajobraz pozyskiwanego materiału i niesłychanej barwy jezioro. Głęboki granat wód przełamany pomarańczem i rdzawą czerwienią na brzegu. Niemalże słoneczne piaski niewielkich plaż i kępki rozwichrzonych traw, niektóre z pomponikami na czubkach źdźbeł. Długo tutaj zostajemy przysłuchując się pluskowi fal i turlając z piaskowych nasypów. Wracamy w końcu do lasu, do miękko zapadniętych w poszycie brzóz, wysuszonych łanów traw i wzgórza Kuhringsberg, z którego można zobaczyć miasteczko Calau. Pośród wrzosów schodzimy w dół, żegnając się z nadzieją dotarcia do wieży. Może elf się zezłościł, że zakłóciliśmy mu słoneczny, acz zimny kwietniowy poranek? Może czarownice tych okolic zawinęły miotłami na tyle skutecznie, że zasłoniły niewidocznym dla nas kurzem właściwe drogowskazy? Przeszywa nas lekki lęk, gdy mijamy oparte o drzewa dwa rowery. Gdzie są ich właściciele? Dlaczego nikogo nie widać w bezlistnym jeszcze lesie? Dlaczego nic nie słychać? Głucha cisza towarzyszy nam właściwie przez całą tę wędrówkę. Oddychamy z ulgą, gdy wychodzimy na prostą, piaszczystą, polną drogę, którą docieramy do auta. Chyba mieliśmy szczęście, że nie dopadły nas chochliki.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Marianka
Marianka - 2023-01-13 09:30
Ach te legendy - magiczne czarno-białe ukojenie na rzeczywistość w tysiącu odcieni szarości!
 
mamaMa
mamaMa - 2023-01-13 09:33
Marianko, jak pięknie to sformułowałaś!
 
Danach
Danach - 2023-01-15 17:18
Ależ kolory jeziorka w żwirowni :)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1