Etgar Keret
tuli na zdjęciu głowę do poduszki. Kolorowe kropki na białym tle są radosne, uśmiechnięte, wesołe. Jego twarz zapada się w miękkość i poduszki i snu.
Niedaleko od miejsca, gdzie znajduje się łóżko Kereta urodziła się jego mama. Potem dokładnie w tym samym miejscu znajdowało się żydowskie getto. Jego mama nie tuliła się tam do poduszek, nie zapadała w błogi sen. Udało się jej opuścić to nazistowskie piekło, ale na śmierć zostali w nim rodzice i brat.
Ojciec Etgara w czasie wojny przez 600 dni ukrywał się w dziurze w ziemi pod podłogą. Nie mógł ani wstać, ani wyciągnąć nóg. Jedyne, co łączy go z przyszłym synem na zdjęciu to sen. Przez dwa lata budził się od czasu do czasu i pytał swojego tatę, czy wojna się skończyła, a gdy ten mówił, że nie, zasypiał ponownie. Gdy sowieccy żołnierze go stamtąd wyciągnęli, nie mógł chodzić, bo zanikły mu mięśnie.
Jakub Szczęsny z grupy projektowej Centrala zamówił projekt domu u samego siebie i obrał na niego patrona. Historycznie obciążone miejsce na rogu Chłodnej i Żelaznej, gdzie w czasie wojny znajdowało się śmiercionośne getto zadało mu pytanie, na jakich prawach dałoby się tam funkcjonować. Między blokiem mieszkalnym nowej powojennej Warszawy, a przedwojenną kamienicą, między nieschodzącymi się tkankami miasta, między życiem ludzkim, a biegiem historii. Kilkadziesiąt metrów od tego miejsca stała kładka łącząca dwa zamknięte obszary getta małego i dużego. Szczęsny do dyspozycji miał 92 cm w najwęższym i 122 cm w najszerszym miejscu. Jak wtłoczyć w tę przestrzeń ogrom ludzkich żyć, ich tragedii, historii i okrucieństwa wraz ze zmianą na lepsze, na pokój, na kreatywność. Jak unaocznić i brak zapomnienia i nieuchronny, często o przeszłości zapominający rozwój.
Etgar Keret stał się łącznikiem światów, które bolą, ale i przynoszą radość, cierpienia z nadzieją, śmierci z przeżyciem, a w konsekwencji życiem.
Dom Kereta jest instalacją artystyczną Jakuba Szczęsnego. Często ogłaszany jest mylnie najwęższym domem świata, co nie jest prawdą. Choć znajdują się w nim sypialnia, kuchnia i łazienka nie spełnia wymogów mieszkalnych. Udostępniany jest czasem do zwiedzania, ale głównie korzystają z niego twórcy. Było ich tam już 40-u. Przyglądali się rzeczywistości z dystansu, niezauważeni przez nikogo, wciśnięci w mury aktualnej i minionej rzeczywistości. Przyjeżdżają tutaj ci, którzy tworzą krótkie formy. Jak Keret. Jego opowiadania cenione są przez więźniów, którzy zdążają je przeczytać podczas przejścia z celi do łazienki.
Dom Kereta jest jak uwięzienie przeszłości, by tu i teraz nigdy o niej nie zapomniano, ale ją w pozytywny sposób ujarzmiono.