Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2024    Niezrozumiałe
Zwiń mapę
2024
08
sie

Niezrozumiałe

 
Szwecja
Szwecja, Käseberga
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4066 km
 
Zmieniała się ilość, ale nie zmieniła do dziś jakość. Nie wiadomo, do czego służyło i dlaczego powstało, czym fascynuje. Jest położone na odludziu, mogłoby być całkowicie samotne, jednak oddaje się corocznie rzeszy turystów. Szwedzkie Stonehenge jest na wyciągnięcie ręki, dostępne całą dobę bezpłatnie. „Kamienna łódź” naszych przodków, której znaczenie pewnie na zawsze pozostanie tajemnicą.

59 głazów na nadmorskim wzgórzu na wysokości 37 metrów. Głazy ważą od pół do prawie dwóch ton i są piaskowcami, które występują w okolicy. Parę z nich jednak pochodzi z oddalonego o 20 kilometrów Simrishamnu. Na rysunku Carla Gustafa Gottfrieda Hilfelinga z 1777 roku głazów jest o wiele więcej, jednak już 24 lata później miało ich być zaledwie 19. W XIX wieku niektóre źródła mówią o 48. Zawsze jednak ułożone były w formie łodzi. Dwie największe stewy jako dziób i rufa, od nich wysokość głazów zmniejsza się do środka. Na wspomnianym rysunku widnieją jeszcze trzy dodatkowe kamienie z każdej zewnętrznej strony „burty”, które interpretuje się jako ochraniające łodzie. Dzisiaj ich już nie ma.

W 1997 roku znana szwedzka archeolożka Märta Strömberg kierowała wykopaliskami, podczas których odnaleziono kamienie węgielne, resztki ceramiki oraz urnę z fragmentami spalonych ludzkich kości oraz węgla drzewnego. Datowanie metodą C wykazało, że znaleziska pochodzą z późnego okresu czasu kultury nordyjskiej (600 rok n.e.), co potwierdzają również zdobienia na znalezionej urnie.

I tutaj zatrzymuje się czas. Możemy badać, interpretować, snuć teorie, spierać o znaczenia. Jedni są przekonani, że to grobowiec wikińskiego wodza z przełomu VI/VII wieku, inni, że to sakralne miejsce służące do odprawiania rytualnych obrządków. Jeszcze inni, na przykład archeolog-amator Bob Lind, że to astronomiczne obserwatorium i choć naukowcy najmniej przychylają się do tej teorii, to miejscowy urząd postawił w 2007 roku tablice informującą o kalendarzu słonecznym z czasów epoki brązu. Dwa największe głazy dziobu i rufy są skierowane w kierunku wschodu Słońca w chwili przesilenia letniego i zachodu w chwili przesilenia zimowego. Tablica opatrzona jest fotografiami, przedstawiającymi ten do dziś trwający fakt.

Wizyta w tym miejscu późnym popołudniem wynikała z nadziei, że nie będzie zbyt wielu ludzi. Szybko okazało się, że stromą ścieżką idzie sporo osób, którzy chcą zobaczyć to miejsce w czasie zachodu słońca. I równie szybko lekkie rozczarowanie prysło, gdy tylko dotarliśmy do głazów. Jakby nie było tutaj nikogo. Jakby zacierały one obecność każdego z nas, jakby przygniatały w niekończącej się czasoprzestrzeni, jakby drwiły z fizyczności. Napisać, że miejsce jest magiczne bądź mistyczne to świętokradztwo naszej ograniczoności, to pobożna współczesna maniera, to nieudolność języka. Ono i my, jak i ci przed nami i ci, którzy po nas przyjdą, to symbioza nieuchronności. Nadzieja i wiara zaklęta w czynach i rytuałach, w słowach i gestach, których znaczenie obiera czas.

Tymi miejscami opleciona jest cała ziemia – niezrozumiałymi, nieodgadnionymi, poruszającymi struny, których istnienie wzbudza w nas i lęk i fascynację. Czułam się trochę jak w Tarze:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18.5% świata (37 państw)
Zasoby: 1435 wpisów1435 5571 komentarzy5571 22767 zdjęć22767 1 plik multimedialny1