Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2024    Mała dziewczynka i Wallander
Zwiń mapę
2024
08
sie

Mała dziewczynka i Wallander

 
Szwecja
Szwecja, Ystad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4081 km
 
Kiedy byłam małą dziewczynką z lubością jeździłam palcem po mapie i grałam w „Miasta, państwa“, jeśli tylko znaleźli się chętni. Palec wskazujący prawej ręki rozbudzał wyobraźnię odnajdywanymi nazwami miast czy wysp, a gra na wpisywanie przeróżnych nazw zaczynających się na wylosowaną literę przyprawiała nie tyle o wypieki na twarzy, ile o rozpalenie mózgów. Efektem ubocznym tej rywalizacji był oczywiście rozwój wiedzy, jednak dla mnie najprzyjemniej było wtedy, gdy jako jedyna znałam miasto zaczynające na Y! Pamiętam uczucie triumfu i dumy do dziś, ten pierwszy moment, gdy, oczywiście po sprawdzeniu, czy to prawda, wpatrywano się we mnie z uznaniem, a nawet zazdrością;)

A ja wyobrażałam sobie, jak w Ystadzie jest. Pierwsze skojarzenie to skorupa, twardość nieoczekiwanego słowa. Później dodatek „szwedzkie” nadał mu egzotycznego zabarwienia błękitem i kratką. Jeszcze później widziałam w swojej głowie prom i mewy, co było oczywiste. Encyklopedie w socjalistycznych czasach właśnie takie przekazywały informacje. Cienka nitka łącząca na mapie Świnoujście z Ystad jawiła mi się jak urywany sygnał s.o.s, jak nie do pokonania wróg stojący na niebieskiej przestrzeni dzielącej Polskę od Szwecji.

A Ystad jest urocze i przytulne. To miasteczko szachulcowych domków i mariackiego kościoła, z którego hejnalista gra na trące hejnał, jak w Krakowie. Przerywana nitka łączy z minionym, dziecinnym światem. Tutaj hejnał rozbrzmiewa tylko wieczorem, co piętnaście minut od 21.15 do 1 w nocy. Spokój snu, mieszczańskie bezpieczeństwo namaszczone dźwiękiem. Zaufanie tradycji i pielęgnacja rytuałów. Sam kościół jest dostojny, romański. Wygląda, jakby przysiadł na chwilę dawno temu, w XIII wieku i zapomniał się w ciszy niekończących się uliczek i blasku latarni.

Ystad to również kryminał, o którym w tamtych dawnych czasach jeszcze nie miałam pojęcia. Kurt Wallander przemyka to tu, to tam, mieszka przecież w samym centrum miasta, Melancholijny policjant śledczy, przechodzący różne życiowe kryzysy, jak każdy z nas, tak zrósł się z miastem, że przybywają tutaj czytelnicy, którzy chodzą jego ścieżkami, jedzą w restauracjach, w których i on bywał, podziwiają zebrane z Kurtem eksponaty w Centrum Filmowym Cineteket.

Mała dziewczynka spotkała na wieczornym rynku w Ystad dorosłą kobietę i przytuliła ją mocno. Nic się nie zmieniło poza zewnętrzną oprawą i lekkim doświadczeniem. Smak odkrywania nieznanego jest tak samo fascynujący.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2024-09-23 20:42
Pięknie napisane. Jest coś szczególnie smakowitego w odwiedzaniu miejsc, które wyobrażaliśmy sobie jako dzieci.
 
mamaMa
mamaMa - 2024-09-23 20:45
Smakowitego! Dokładnie, jaki to wyborny smak!
Dziękuję:)
 
migot
migot - 2024-09-23 21:05
Urocze!
 
zula
zula - 2024-09-24 09:01
mamaMa taki tekst...opis przeczytać o poranku to rozkosz !
Piękny i wzruszający.
Dziękuję
 
Danach
Danach - 2024-09-25 16:50
Taki tekst przeczytać i po południu to wielka frajda !
 
Marianka
Marianka - 2024-09-25 21:18
Och, jakie piękne zakończenie!!
No i miałam tak samo - ależ mnie ekscytowała gra w ‚państwa miasta’!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1