Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2009    Krab
Zwiń mapę
2009
11
lip

Krab

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Kochchikade
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10506 km
 
Krab.
Krab na plaży.
Pies - krab - wrona.
Morze.
Krab z wielkimi oczami i szybkimi nogami.
Krótkie życie w systemie żywienia.
Pies goni kraba. Krab ucieka do dziury w piasku. Pies kopie. Krab umiera albo ma połamane nogi. Przylatuje wrona. I koniec.
Koniec krabiego istnienia.

Za czystą plażą znowu syf. I to jaki. Tak długo jak idziemy, a idziemy długo - syf. I smród. A pośrodku tego uśmiechnięci tubylcy. Żółty, a właściwie złocisty piasek, sprofanowany plastikiem, zwłokami zwierząt, częściami ubrania i czym tylko jeszcze się da. Podobno nikt tu nie wywozi śmieci. Wszystko rzuca się na kup i gdy kupa zrobi się duża się ją podpala i tyle. Nikt nie sprząta starych samochodów, statków, rowerów. I nikt nie sprząta śmieci. Po co?
Mam wrażenie, że oni ich nie widzą. Rodziny - matki z dziećmi pośród śmieci, zakochane pary tarzające się w piasku pośród śmieci.
Oni ich nie widzą! To część krajobrazu, jak palma! Śmieci zawsze były. Czy my usuwamy kosze na śmieci? Nie, zawsze były, część krajobrazu. Normalność. A ludzie stąd może by sie dziwili, że tyle zachodu - śmieci przy sobie nosić, kosza szukać, do kosza wrzucać, z koszem do kubła wychodzić, płacić za wywóz - skoro można za siebie i z głowy.

Z oddali widać trzy wieże meczetu. Żeby do niego dojść musimy pokonać sterty odpadków i głazy. I zatkać uszy, założyć klapki na oczy. W przeciwnym razie zostawię im wszystko - czas, pieniądze, plecak, ubrania. Mimo uśmiechu i radości starają się w magiczny sposób wzbudzić żal nad ich losem. Ciekawe czy mają pojęcie, jaki jest nasz świat. Ten żal pomieszany z lekkością życia, te zniszczone czarne zęby i bezgraniczny uśmiech.
Niekóre baraki nie mają drzwi. W środku widać krzesła, hamaki, obrazki świętej Marii. Jakaś stara kobieta iska glowę małej dziewczynki. Mijamy kościół katolicki. Dwa kościoły - jeden zniszczony i brudny tak samo jak ich domy, drugi czysty, jarmarczny. Do obrazów, krzyża, figurek przyczepione wota - kolorowe kwiatki, wstążki, skrawki czegokolwiek. Na podłodze siedzi koścista kobieta i śpiewa - pięknie śpiewa. Co jakiś czas klęka i unosi ręce do góry, by złożyć je razem i głęboko się pokłonić. Zagląda do książeczki i znów śpiewa. Boże, to prawdziwe misterium!

Ulica doprowadza nas do jakiegoś placu, przy którym stoi meczet pilnowany przez czystych mężczyzn. Drzwi wprawdzie szeroko otwarte, ale mężczyźni patrzą groźnie na żeńskie atrybuty i wzrokiem nie pozwalają zbliżyć się choćby do bramy. Naprzeciwko meczetu jakby przystanek autobusowy i kozy.
I sklepy. Blaszaki - pare saszetek po 5 rupi, zakurzone butelki coli, krata albo i nie. Jeden obok drugiego.

Nie chcę mi się już myśleć ani o brudzie, ani o zapachach wrzynających się do naszych nosów ze wszystkich stron. Nie do przyzwyczajenia, nie do zignorowania, ale do zaakceptowania. Ci, którzy tu mieszkają zdają się być zadowoleni ze swojego miejsca na ziemi. Cieszą się jak dzieci i żyją na ulicy wśród swoich śmieci. Idealna symbioza pasożytów i odpadków. Z ogromną porcją samozadowolenia.
Podoba mi się.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2018-08-03 18:12
9 lat później byliśmy w zupełnie innym kraju... Prawie nie wierzę w to, co czytam, bo teraz Sri Lanka to jeden z najczystszych krajów Azji.
 
mamaMa
mamaMa - 2018-08-03 22:56
stock, to jest bardzo dobra wiadomosc - jesli zmienilo sie na lepsze!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1