Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2009    Tam, gdzie narodził się Smerf
Zwiń mapę
2009
15
sie

Tam, gdzie narodził się Smerf

 
Niemcy
Niemcy, Hemer
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19417 km
 
W Hemer jest sennie. Sobota około południa - miasteczko wymarłe. Domy, dużo zadbanych, wypielęgnowanych do granic wytrzymałości domów, ludzi brak.
Dla podróżnika posiadającego samochód dzień wolny od pracy w Niemczech to wymarzony czas - można wszędzie spokojnie dojechać, pomału wszystkiego szukać, nie ryzykujący rozjuszonych krzyków i gestów spieszących się zawsze kierowców. Parkingi są od sobotniego południa z reguły bezpłatne, nawet te w centrum miasta, miejsca do woli, tylko zapytać o drogę nie ma kogo. Wiadomo, dziś każdy ma GPS, a ten kto nie ma, musi sobie radzić sam. My nie mamy i sobie radzimy, bo to właśnie w podróżowaniu, nawet samochodem, lubimy najbardziej - niewiadomą.
Tak więc w sobotnie południe w Hemer jest leniwie, wygodnie, niemiecko.

Szukamy jaskini Henryka - Heinrichshöhle. Znajdujemy. Droga do niej pod górke i pusta. Przechodzimy za płotek, a tam jakiś mężczyzna sprzątający ścieżkę patrzy na nas wzrokiem cichego sadysty i mówi, że oprowadzanie po jaskini za 20 min. O.K., idziemy dalej, ciesząc się ze zwiekszającej się między nami odległości.
Najpierw żelazne drzwi kryjące za sobą jaskinię, potem domek wyglądający na wygódkę, który jednak kasą i sklepikiem jest, zegarek ze wskazówkami ustawionymi na godzinę wejścia z przewodnikiem, a przewodnika brak. Czekamy, oglądamy Hemer z góry. Spać nam się chce!

Pan ze wzrokiem cichego sadysty nadchodzi i pyta, czy jesteśmy sami. No sami, a to poczekamy jeszcze z kwadrans. Czekamy i wchodzimy. We trójkę. Raz kozie śmierć.

Jaskinia, jak to jaskinia, parę milionów lat ma, 3 kilometry długości, masę pięknych stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów, kości mieszkających i umierających w niej zwierząt, pająków, które słońca nigdy nie widziały i przez ich bezbarwną skórę organy wewnętrzne można oglądać i działającą od 1905 roku elektryczność. Turyści zwiedzają tylko 300 metrów, ale i tak trwa to prawie godzinę. Przewodnik-sadysta okazuje się być bardzo godnym człowiekiem, bo pracuje tu jako wolontariusz. Jaskinia kiedyś należała do landu, ale nie zarabiano na niej wystarczająco dużo, no nierentowna była i land chciał ją zamknąć dla zwiedzających. Utworzyła się grupa miłośników, którzy się zaparli i powiedzieli, że takiej perełki nie wolno na cztery spusty zatrzaskiwać i że oni będą poświęcać jej swój wolny czas. Nasz "sadysta" spędza tu urlop. Coś tam za to dostają, taki rodzaj "odszkodowania", jak to określa, ale całość sprawia mu dużo radości i ma to nie do kupienia poczucie czynienia czegoś dobrego i dla potomności. Oni się tak zaparli jeszcze z innego powodu - jak nam zdradza konspiracyjnym szeptem. "To właśnie tu urodził się pierwszy Smerf!" Na dowód - Smerf na skale w małej okazałości...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Wladek
Wladek - 2009-09-06 18:10
"i to sie nadaje do prasy"wykrzykiwal pan kelner ktory byl wspolpacjentem w pokoju szpitalnym Karwowskiego w serialu "Czterdziestolatek":to co pani opisuje w tym rozdziale o panu ktory spolecznie pilnuje Heinrichshölle w Hemer.Socjalizm typu sowieckiego oduczyl ludzi zaangazowania spolecznego bo na wszystko musiala wyrazic zgode partyjna "wierchuszka": DAJ BOZE WIELU TAKICH LUDZI U NAS W KRAJU POZDRAWIAM.!!!!!!!Dobrze ze Pani ten przypadek opisala.Dziekuje! WLADEK:
 
mamaMa
mamaMa - 2009-09-06 19:32
Pan pisze, ze to sie do prasy nadaje, ze kiedys socjalizm oduczyl ludzi takiej postawy. Dzis ci, ktorzy takie miejsca chca zamykac, mowiac "nie ma srodkow", sami zarabiaja bardzo duzo i na swoje posady tez duzo maja do dyspozycji. Wszyscy wiemy, jakimi sumami sie tam "na gorze" obraca...Czy to nie inna forma socjalizmu? Chwala tym, ktorych na to stac, ktorzy kieruja sie innymi celami, tylko nie ma sie co dziwic, ze ich coraz mniej i ze obojetnosc zakrada sie w spoleczne warstwy.
 
Wladek
Wladek - 2009-09-08 11:08
chyba musze Pani odpowiedziec na Pani komentarz do mojego komentarza.Piszac 0 "wierchuszce"ktora wszystko kontrolowala i bardzo bardzo wiele rzeczy zakazywala a tym ze tutejsi decydenci /to jeszcze wyraz z PRL-U/ zabieraja dotacje mowiac jak Jurek Owsiak"robta chceta" jest chyba jednak roznica .Klaniam sie i caluje raczki Madam i dalej pani blog podziwiam i polecam innym. Mam nadzieje ze Pani sie nie gniewa bo gniew pieknosci szkodzi
 
mamaMa
mamaMa - 2009-09-08 12:52
A jak szkodzi to juz sie nie gniewam!
Pomiedzy PRL a dzisiaj roznica jednak jest i to ogromna.
Pozdrawiam serdecznie!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1