Na skale piaskowej zamek należący do baronów von Adelebsen.
Cesarz Otto III podarował tutejszą ziemię swojej siostrze Zofii, a gdy ona te skały, skałki, wzniesienia zobaczyła, a wraz z nią oczywiście i inni tutaj przebywający, poczuła się zachęcona do zbudowania czegoś, co zrobi wrażenie, odstraszy i ochroni. W XIII wieku zamieszkali oni byli w tej nowo wybudowanej posiadłości i nazwali się po prostu von Adelebsen.
Taki drobiazg, ale wybudowaną w 1577 roku szopę przekształcono w XX wieku na katolicki kościół.
Pewnego dnia, wiosną 1993 roku, na ulicach tego zaspanego miasteczka znalazło się nagle okolo 2000 zamaskowanych, z hełmami na głowach, ludzi, tworzących Czarne Szeregi. Taktyka porażająca, uczestników nie można rozpoznać, a tym samym zarzucić potem pojedyńczym osobom czegokolwiek. Są zwarci i zdecydowani na agresję. Protestują. W marcu 93 roku protestowano tu tak przeciwko centrum szkoleniowemu NPD (Narodowodemokrytyczna Partia Niemiec). O istnieniu Adelebsen dowiedziały się całe Niemcy.
Krzywizny, wypukłości, nierówności. Całe miasteczko jest jakby pofalowane - to się unosi, to opada, zakamarki, szczeliny, zakrzywienia i gładkie spady. Fikuśne domki i postrzępione jesienią ogródki. Wokół fałdy zalesionych wyżyn i rolniczych dolin.
Zamkowe tarasy z rabatowymi trójkątami.
Okrągłości betonowych zdobień i ciemne zagłębienia starych murów.
Nie wiem, czy topografia terenu może być medyczną inspiracją.
Lekarz Ernst Gräfenberg, odkrywca pierścienia Gräfenberga, czyli słynnego punktu G, właśnie tutaj się urodził i tu spędził swoje dzieciństwo.