Wannsee - dużo wody z willami nad brzegiem, nudystami pamiętającymi jeszcze czasy Berlina Zachodniego i dobrobytu lekko bezmyślnego. Piosenkarze radośni kazali w swoich pieśniach pakować kąpielówki w torby i zabierać siostrzyczki nad to ulubione miejskie kąpielisko.
Dla posiadaczy biletów na kolejkę miejską ważna informacja i mała atrakcja - do komunikacji miejskiej Berlina zaliczane są i promy! Czyli za 2.10€ (2-godzinny bilet) lub 6.10€ (całodzienny) można się przejechać nie tylko ową kolejką, ale i metrem, tramwajem, a nawet popłynąć stateczkiem na drugi brzeg i z powrotem!
Jadąc rowerem lub wędrując zachodnim brzegiem jeziora w kierunku Potsdamu napotyka się na ważne miejsca: przystań, willę malarską Liebermanna, restauracje i kawiarenki o przepięknym położeniu, Pawią Wyspę, wieżę Grunwaldzką i pałac Glienicke.
Glienicke - co za nazwa! Letnia rezydencja Karola Pruskiego, "najładniejszego dziecka swojej matki" królowej Luizy, jak o nim mówiła. Potrzebował takiego pałacu skoro jako 10-latek wstąpił do armii, choć kupił go dla pozoru swojemu synowi księciu Fryderykowi Karolowi. "Marzenie o Italii" zmarniało po jego śmierci w 1883 roku, w czasie drugiej wojny światowej służyło za lazaret, a po wojnie jako kasyno dla oficerów Armii Czerwonej. Dziś marzenie spełnia się dalej, cisza i spokój wypielęgnowanego parku zdają się przygarniać ducha stęsknionego właściciela.