Via Appia Antica
Wieczna droga.
Miliony kroków, tysiące ludzi, ich uczuć, myśli, rozterek, ich celów od tysięcy już lat. Szli do miasta z różnymi intencjami, opuszczali je w różnych humorach, mijali straganowe interesy, niebezpieczeństwa, zachęcających gastronomiarzy i katakumby, o których wiedziano albo i nie, których unikano ze względu na szacunek dla zmarłych, ale i strach przed zapadającymi się pułapkami i toczącymi się ogromnymi kamieniami.
Gdybym mogła jeszcze raz "pierwszy raz" być w Rzymie zaczęłabym od tej drogi. Tu postawiłabym pierwszy krok w kierunku Wiecznego Miasta - w ciszy wieków, na kamieniach, po których jechali wodzowie i niejeden cesarz.
Przynajmniej od 2300 lat jest Via Appia Antica świadkiem najróżniejszych sytuacji:
- spotkania Piotra z Chrystusem, gdy padło słynne pytanie "Quo vadis, Domine?";
- obrzędów pogrzebowych pierwszych chrześcijan, w katakumbach św. Kaliksta zamordowano w czasie mszy papieża Sykstusa II;
- pochówku Piotra i Pawła (wg legendy) w obecnym kościele św. Sebastiana, w którym zachowano strzałę, wyjętą z ciała świętego i kamień marmurowy z odciśniętą stopą Chrystusa;
- ukrzyżowania niewolników z rozbitych oddziałów Spartakusa.
Groby, śmierć i droga. Ci, poruszający się do przodu, idący do celu i ci, którzy już iść nie mogą. Może doszli? Może zamarli?
Grzebano i wystawiano skromne czy bogate pomniki, grobowce przy najruchliwszej z możliwych tras. Zwykła przypadkowość życia, obyczaj, beztroska czy może potrzeba pamięci, rozpaczy wyraz, zatrzymane w locie życie, które chce się jeszcze na chwilę lub wieczność przytulić do nurtu złudnej nieprzemijalności.
Oczywiście Prawo XII Tablic jest jakims, pewnie dobrym, wyjaśnieniem, najlepszym, najrozsądniejszym, ale mogli przecież wybierać miejsca odludne, ciche, ustronne.
Trzeba tą drogą pójść. Dotknąć tysiącletnich kamieni, zapomnianych i znów odkrytych. Żałuję, że nie było mnie tu pierwszego dnia. Weszłabym do tego miasta nasycona energią wszystkich tych, którzy przede mną - dobrą i złą, odczuwalną i nieodczuwalną. Nabrałabym sił i zrozumienia, otworzyłabym szerzej wszystkie zmysły i wiedziałabym przede wszystkim, że mogę zawrócić.