Za to wszystko bardzo Kubę lubię - za chleb, mydło i powidło. Wszystko jest. Czego tylko dusza zapragnie - wolne, improwizowane, symulowane, ograniczone barierą tabu do ominięcia, z uśmiechem i nieznośną lekkością rewolucji.
Bohaterska przeszłość, obowiązkowa teraźniejszość i na pewno, bo inaczej nie może być, świetlana przyszłość.
Trzeba tu bywać i pomagać rozszerzać horyzonty.
Reszta potoczy się sama.
Nabrzmieje, napuchnie, fantazyjnie poruszy i rozpłynie, by wypełnić sobą - jak cygarowy, odurzający dym.