Reza, jak to się mówi, się ustawił. W Niemczech skończył studia, a w Iranie zarabia dobre pieniądze i nie zmieniłby tej sytuacji za nic na świecie. Jego żona jest lekarzem chirurgiem, jego córka studiuje i chodzi po górach, jego syn też się porządnie kształci. Reza zna się na interesach jak nikt, jest bardzo miły i uczynny, ale tylko na tyle, na ile jest to na jego korzyść. I nie ma w tym niczego złego. Kocha żonę i nie wyobraża sobie mieć jeszcze jednej. W jego rodzinie to nie przystoi, to wstyd. Wydaje się, że niczego mu do szczęścia nie brakuje. No może poza dobrą kawą o poranku i szklanką czerwonego wytrawnego wina do kolacji.