Nowe jest za to Niederntudorf z drewutnią i chatką dla się dobrze bawiących, indiańskie rytuały i biały dym na zgodę i pokój wieczny. Namiotowy nocleg i śniadanie o poranku w świetle błyszczącej rosy. Dróżki kuszące lekkim uniesieniem. Lasy świergoczące i brzyczące w rozterce żywotności, wiadukty tracące na znaczeniu i niekończąca się tutaj przestrzeń wędrowania.