Dużo zimy tej zimy! Leży wkoło śnieg, jak okiem sięgnąć, bieli się, zasypuje po kolei całe światy. Od Niemiec przez Polskę aż do Czech nie zmienia się nic poza językami. Ludzie pokurczeni niecierpliwie czekają przy pasach, by podążyć do, miejmy nadzieję, ciepłych domów. Mało kto się uśmiecha – zima długa, święta za pasem, roboty moc.
Karkonosze schowały się za tą śnieżną poświatą i nie wałaniają się pięknie zza horyzontu. Jest wprawdzie biało, ale i szaro, czarno, buro. Szaleństwo przyrody nas nie wita, ale jednak inna atmosfera i owszem. Czechy są już w nazwach bajkowe, jak się wsłuchać w brzmienie okolicznych miejscowości to można się poczuć jak u Arabeli i Rumburaka. Do wyboru – albo jak w takiej krainie, albo jak w tamtych czasach...
Vrchlabi jest małym miasteczkiem, które kryje w sobie wiele niezbyt skrywanych skarbów.
Po pierwsze zamek, wybudowany przez Christopha von Gendorfa, przedsiębiorczego górnika i sztygara, w latach 1546-1548 w stylu renesansowym z pięknym, niewielkim parkiem wokół. W zamku dziś ma siedzibę urząd miasta, gdzie można zapłacić podatek, albo zameldować jakąś działalność oglądając przy okazji ostatnie niedźwiedzie tego regionu z dokładną datą ich śmierci.
Po drugie były klasztor św. Augustyna, założony przez rodzinę Czernin-Morzin, dla których Józef Haydn od 1750 roku przez dwa lata jako kapelmistrz pracował, za 300 guldenówna rok. Dziś Muzeum Karkonoszy ma tu swoją wystawę „Kamień i życie” z prawdziwie górskim potokiem przepływającym przez wystawowe sale.
Po trzecie kościół św. Wawrzyńca, który powstał na miejscu innego, niepodobającego się miejscowym, którzy w 1886 po prostu go zburzyli i trzy lata później ten obecny postawili. Wiszące na wieży pięć dzwonów stopiono na potrzeby zbrojeniowe w czasach II wojny światowej. Drugi kościół, należący do klasztoru św. Augustyna z lat 1705-33 wykorzystywany jest obecnie na potrzeby kulturalne, malowidła ścienne miejscowych artystów Boguslava i Ignatiusa Tauchmanów zachowano do podziwiania.
Po czwarte renesansowy ratusz z 1591 roku, przebudowany w 1732 w stylu barokowym.
Po piąte parę uroczych starych domów z XVI i XIX wieku.
Po szóste, dla wielu najważniejszy i niejako jedyny powód do odwiedzenia tego miasteczka – sklep i centra handlowe. O zgrozo!