Za jego trumną szło czterech ludzi. Czterech!
On – Max Liebermann – wnuk przedsiębiorcy włókienniczego, syn zamożnego przemysłowca, brat historyka i kuzyn chemika, student prawa i filozofii, malarstwa i rysunku, malarz i grafik, przedstawiciel impresjonizmu, współzałożyciel Secesji Berlińskiej, prezydent Pruskiej Akademii Sztuki, cieszący się poważaniem i uznaniem przez większość swojego twórczego życia. Dopadł go nazizm, prawie zniszczył, odwrócono się od niego ze strachu i obawy przed szykanami, a on sam zrzekł się wszystkich oficjalnych stanowisk w geście protestu przeciw nieludzkiemu systemowi. Był pochodzenia żydowskiego, a to niweczyło wszystko, czego w swoim życiu dokonał. Jego malarstwo, jego wiedza i aktywny udział w społecznym życiu nagle straciły znaczenie. Nie było żadnych reguł i żadnych wyjątków. Bał się o siebie, swoją rodzinę i dom, jego dom nad Wannsee – marzenie 62-latka o spokojnym i idyllicznie położonym miejscu swojej nadchodzącej starości. Zakupił ostatnią parcelę w bogatej dzielnicy willowej Alsen zamieszkanej przez możnych przedstawicieli ówczesnej inteligencji. 7 000 m² nad brzegiem jeziora Wannsee jako letnia rezydencja. Dom i ogód jako symbioza, nowatorskość pomysłu i pragnień doświadczonego bogatym życiem malarza. Z przeszklonych drzwi balkonowych stąpało się od razu na zieloną trawę, żadnych niepotrzebnie odgradzających od przyrody stopni. Tutaj malował kwiaty, drzewa, otaczającą go bujną przyrodę. Zimą przebywał w atelier przy Placu Paryskim obok Bramy Brandenburskiej. 15 letnich miesięcy aż do śmierci w 1935 roku ze smutnym pogrzebem ograbionego z zasłużonego szacunku malarza spędził właśnie w tym urzekającym miejscu.
Martha Liebermann, jego żona, walczyła o dom tak długo, ile się dało, by w końcu oddać go z przymusu w ręce poczty niemieckiej w 1940 roku. Niedługo potem Martha popełniła samobójstwo w szpitalu, z którego miała zostać deportowana do obozu koncentracyjnego. Pod koniec wojny w willi urządzono oddział szpitalny, byłe atelier Liebermanna służyło jako sala operacyjna.
Dom przeszedł na własność córki malarza Käthe Riezler, której to córka sprzedała w końcu posiadłość w 1958 roku miastu Berlin. Przez 31 lat urzędował tutaj Niemiecki Klub Podwodny, aż do roku 2002, gdy założone 5 lat wcześniej Towarzystwo Miłośników Maxa Liebermanna znalazło klubowi lokal zastępczy, by zająć się przywróceniem dawnej świetności i stworzenia tutaj muzeum. Towarzystwo działa do dziś, nie wspomagane przez żadne państwowe środki finansowe, utrzymujące się wyłącznie z dochodów, które przynosi muzeum i darowizn.
Obrazy, zatopione w dzisiejszej szarości styczniowej burej niedzieli zmuszają do tęsknoty za latem i z nim związanej ogrodowej orgii nasianego i nasadzonego tu kwiecia. Jedynie fioletowa kapusta dodaje skromnych barw, a zasuszone karczochy fikuśności kształtów zimowych rabatek. Jezioro Wannsee opuszczone i mgliste, ścieżka do niego prowadząca gubi się między pniami bielejących brzóz. Max Liebermann siedzi na sofie i pali papierosa, jak gdyby nigdy nic, choć w jego spojrzeniu zdaje się błądzić lekki zarzut zaniechania. Zarzut skierowany nie do nas tutaj dziś przebywających, ale do tych, którzy jeszcze go nie odwiedzili – bez nich, ich fatygi i zostawionych w kasie pieniędzy dom ten nie mógłby istnieć, zaklęte w ścianach echo jego życia i jego talentu wybrzmiałoby na zawsze.
Villa Liebermann
Colomierstraße 3
14109 Berlin
godziny otwarcia:
kwiecień - wrzesień: codziennie oprócz wtorków 10-19, czwartki, soboty i dni świąteczne 10-19
październik - marzec: codziennie oprócz wtorków 11-17