Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2013    Krasiński, Twardowski, Miro i Bobol
Zwiń mapę
2013
02
lis

Krasiński, Twardowski, Miro i Bobol

 
Polska
Polska, Bobolice
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8413 km
 
Na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej jest jak w legendzie o bezkresnej krainie z przepastnymi lasami, skalnymi uniesieniami, tajemniczymi ruinami, uroczymi dworkami, gdzie szabelka i patriotyzm, kobieta przy łożu cierpiącego, orzeł zrywający kajdany, jęk modlitwy i pałac dobrobytu, formacje baśniowe, zamki przez królów budowane i białe damy bądź duchy nawiedzone. Kraina, w której można się zatracić i bajkę odnaleźć, bądź grób powstańca. Cisza i wiatr, co jedno drugiego nie wyklucza.
Polski dwór odnajdujemy w Złotym Potoku, dwór z 1829 roku z muzeum im. Zygmunta Krasińskiego, który mieszkał tutaj latem 1857 roku. Wygnała go śmierć córki Elżbiety, a pozostały po nim jako po romantyku nazwy ostańców czy pobliskiego stawu. W muzeum krwawo-patriotyczna cisza, manifesty, konanie i łańcuchów niewoli zrywanie. Taki nastrój czułam ostatnio w szkole, gdy na lekcji polskiego czy historii o tragicznym ojczyzny losie się dowiadywałam. Tutaj trwa ten stan pamięci i jej świętości zaklęty w eksponaty, tutaj romantyzm i polskie donośne wolności wołanie. Wolności godzącej się na poświęcenia największe, smutno przegrywającej w obliczu potęg, czy to militarnych czy finansowych. Obok dworu, jakby na potwiedzenie tego stanu hibernacji, pałac Raczyńskich w smutnym losie oczekania na cud. Lwy dumnie pierś wypinające, widok piękny na staw i park, drzwi zamknięte na głucho i marna sceneria widziana przez szybę. Pałac wybudował Wincenty Krasiński, ojciec Zygmunta, któremu ofiarował właśnie przez niego latem 1857 roku zamieszkany dworek. Gdy Wincenty zmarł, jego wnuczka, córka Zygmunta, Maria, przejęła majątek i wniosła w spadku do małżeństwa z Edwardem Aleksandrem Raczyńskim, notabene małżeństwa nieszczęśliwego, bo Edward kochał się na zabój w swojej kuzynce Róży z Potockich, której nie poślubił z powodu nacisku rodziny. Maria była żoną chorowitą, gruźlica i uzależnienie od morfiny dobiły przysłowiowego ćwieka do trumny stanu małżeńskiego. Zrodzony w tym związku syn, Karol Roger Raczyński, miłośnik samochodów sportowych, musiał w 1944 roku opuścić swoje włości i zmarł w 1946 roku w Łodzi. Po wojnie, jak to było w socjalistycznym zwyczaju, mieściła się w budynku szkoła rolnicza, po powrocie do republiki pozostał tylko zgrzytający z zacięciem zamykający do teraz jego drzwi zamek. Dziś akurat panna młoda wiruje pośród krzewów taniec radości rejestrowany okiem kamery. Reszta jest głuchym tchnieniem minionych lepszych czasów.
Za to w pobliżu Brama Twardowskiego, która na finansowe dotacje nie musi się oglądać. Nazwę nadał ostańcowi właśnie Krasiński, a brama powstała na skutek uderzenia skrzącego ogniem obcasa Twardowskiego, który stąd właśnie wzbił się, dosiadając koguta, na księżyc. Uwielbiałam tę opowieść jako dziecko i szczerze wierzyłam, że Twardowski na Srebrnym Globie przebywa, dostrzegając jego postać w księżycowych cieniach i nasłuchując dźwięku koguciego piania, które zawsze tajemniczo do mnie docierało. Gdybym wtedy tutaj przyjechała, uwierzyłabym na śmierć w prawdziwość opowieści, dziś obumarłe szczątki wapienne organizmów powstałe na dnie ciepłego morza w okresie jury, sformowane przez deszcze w taką oto „bramę” w miocenie, przemawiają jako nauka do rozsądku.
Jeśliby w legendzie zabrakło Białej Damy, nie byłaby ona prawdziwą. Biała Dama, a nawet dwie, przechadzają się kiedy chcą w Bobolicach, choć wcale nie jest wykluczone, że odwiedzają i Mirów, nawet jeśli ich tam nigdy nie widziano. Czasy średniowieczne, czasy Kazimierza Wielkiego i warowni wznoszonych w okolicach w celach obronnych tworzących fortyfikacyjny Szlak Orlich Gniazd. Dwóch braci miało wybudować zamki: Miro i Bobol, braci się miłujących i wszystkim się między sobą dzielących. Prawie, gdyż w przypadku niewinnej niewiasty zaczyna się historia harmonijnej miłości ożywiać – Bobol się z dzierlatką żeni, bo tak zdecydował rzucony los, a ona serce oddaje Mirowi. Spotykają się więc potajemnie w tunelu wybudowanym przez rodzeństwo między dwoma zamkami, w których przechowywali nabyte skarby. Gdy schadzkę nakrywa prawowity mąż, przeszywa mieczem braterskie serce, a niewierną żonę zamurowuje w podziemiach, które do dziś ta nieszczęśliwa od czasu do czasu opuszcza. Nie tylko ona jedna straciła tutaj swoje życie, bratanica jednego z właścicieli zamku z rodu Krezów uwięziona przez niego dla męskiej chuci, zabita bądź tracąca życie z własnej ręki do dziś jest widywana na balkonie.
I oto dziś historia zatacza koło po raz kolejny braćmi czyniąc właścicielami zamku – Jarosław i Dariusz Laseccy rekonstruują ruiny na własne życzenie, pokonując po drodze wiele przeszkód naturalnych i sztucznych. Być może nie wydadzą na ten zbożny cel 2,5 ton czystego srebra, jak Kazimierz Wielki na budowę twierdzy w Bobolicach, nie napiszą listu polecającego okoliczne ziemie i kobiety, jak król Jan III Sobieski do swojej ukochanej Marysieńki, nie odnajdą skarbów wciąż mających się znajdować w domniemanym międzyzamkowym tunelu, nie ujarzmią krnąbrych Białych Dam, które za ciekawskość lub niedowiarstwo karzą albo zawałem, albo rażeniem pioruna, ale uda im się nie tylko dzieło odnowy doprowadzić do końca, ale przede wszystkim znaleźć kogoś, kto przejmie pałeczkę troski i opieki z finansowym sprytem i artystyczną smykałką.
Tego wszakże moglibyśmy sobie wszyscy życzyć.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2014-09-30 21:03
Uwielbiam Jurę Krakowsko-Częstochowską!!!
Widzę że późną jesienią brama Twardowskiego lepiej się prezentuje niż latem, gdy otulają ją liście drzew i trudno ją wtedy odnaleźć.
Od mojego pobytu w Bobolicach (wcale nie tak dawno) widzę że trochę się zmieniło. Zamek już bez rusztowania pięknie się prezentuje. Ale ruiny Mirów??? - nadal niszczeją :-(
 
danach
danach - 2014-10-01 23:27
Piękna historia i piękne miejsca :)
 
Eugene
Eugene - 2014-10-06 13:58
Nie znam tych terenów, ale historie pięknie opisane, przeplecione legendami zakończone współczesnością.
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 1400 wpisów1400 5496 komentarzy5496 21946 zdjęć21946 1 plik multimedialny1