Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2015    Radzieckie miasteczko-widmo (Miejsca opuszczone)
Zwiń mapę
2015
14
lut

Radzieckie miasteczko-widmo (Miejsca opuszczone)

 
Niemcy
Niemcy, Vogelsang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1232 km
 
15 tysięcy serc, mózgów, par rąk, nóg, setki tysięcy marzeń, tęsknot, myśli, wspomnień, a z tym wszystkim trywialność codzienności. Tylu naraz mężczyzn zatopionych w lesie jak mchy, z celem narzuconym przez rekrutujące ich państwo. Czy się tutaj kochali? Kobiet szukali i znajdowali? Czy wiernie za krajem i tymi, którzy tam, tęsknili i służbę odbębniali? Mężczyźni jak kanie, jak zagubione krasnale w dziele totalitaryzmu, pomiędzy nuklearnymi rakietami skierowanymi na Francję i Anglię (typ R-5), które oni ze spokojem czy bez obsługiwali.
Największa jednostka Grup Wojsk Radzieckich w Niemczech, miasteczko w lesie żyjące swoim własnym, nawet z pozoru normalnym życiem do roku 1994. Podobno wszystko zostało zaprojektowane i wybudowane na całkowity koszt DDR. Kwatery dla zwyczajnych żołnierzy, wille dla oficerów, przedszkola, szkoła, kawiarnia, hala sportowa i kino. Resztę zajmowały militarne zabawki, rakiety, czołgi, amunicja, systemy zakłócające. Leśne miasteczko zbrojne, z tysiącami kawalerów zza granicy. Zapewne nie było tutaj sielankowo, wrzała praca i ruch, a w opuszczonych domach znajdujemy cele więzienne wiejące grozą nawet dziś. Szelest łamiących się suchych gałęzi i trzask starych desek podłogowych. Tutaj coś zwisa na jednym pręcie, a tam drabina zachęca do wejścia na zapadający się dach, gdyż jakaś maszyneria, urządzenie skomplikowane i odarte z powłoki skóry.
Przechodząc z jednego budynku do drugiego słyszymy pisk opon. Stary, ale zadbany gazik brawurowo cofa i zatrzymuje się na naszym poziomie. Wyskakuje z niego młody mężczyzna w uniformie i czeka na nas trochę spłoszonych i niepewnych tego, co się za chwilę wydarzy. Co on w ogóle tutaj taki robi? Pomylił przestrzeń i wymiar? Zasnął i się za późno obudził? Zabłądził w labiryncie narodzin i zgonów? Mężczyzna z poważną miną komunikuje, co następuje:
„pies ma być na smyczy, przypomina młodego lisa, a tutaj się poluje;
po militarnym terenie możemy się swobodnie poruszać nie wchodząc tam, gdzie zakazane, bo ziemia wciąż naszpikowana amunicją;
jesteśmy tutaj na własną odpowiedzialność, zasięgu nie ma, wciąż pracują radzieckie urządzenia zakłócające, tylko nie wiadomo gdzie, więc jeśli się coś pod nami zarwie, to musimy sobie sami dać radę;
miłego dnia”.
Z takim samym piskiem opon, z jakim przyjechał, z takim odjechał.
Nie zdążyłam w osłupieniu nawet wyciągnąć aparatu i zrobić zdjęcia chociaż od tyłu.

Przeszliśmy tylko początkową część jednostki, z różnych, tylko nam znanych powodów;-)
Wrócimy tutaj na pewno i to już niedługo, gdyż ponoć Lenin wciąż pręży pierś w reliefie, a obiekty są pomału burzone w celu odzyskiwania budowlanego materiału. Po 20 latach od opuszczenia przez wycofujące się wojska radzieckie, postanowiono się tym miejscem zająć. Zanim zniknie, zarośnie i zbutwieje mogliby wrócić ci, którzy tutaj służyli i osnuć umierający areał wspomnieniami nie tylko żołnierskich, ale przede wszystkich ludzkich przeżyć i wydarzeń...tak sobie marzę...



Vogelsang
16792 Zehdenick




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (11)
DODAJ KOMENTARZ
vlak
vlak - 2015-02-28 20:57
Dobrze, że wyszukujesz dalej tego rodzaju miejsca :). Ja z niemieckim nie bardzo, ale nazwa miejscowości kojarzy się jakoś ze śpiewem ptaków (Wikipedia podaje nawet, że polski historyczny egzonim to Ptaszkowice), co w leśnych koszarach wydaje się ponurą ironią...
 
mamaMa
mamaMa - 2015-02-28 21:13
Vogelsang - w dokladnym tlumaczeniu "ptasi spiew". Ponura ironia, jak najbardziej, choc nie wiedziec czemu zdawalo mi sie na miejscu, ze tam kiedys tetnilo nie tylko zolnierskie, ale przede wszystkim ludzkie zycie z rosyjska dola i niedola.
Wot, sjudba...
 
danach
danach - 2015-02-28 23:05
Aż mi się nie chce wierzyć ,że są takie miejsca w Niemczech, świetnie,że to dokumentujesz :) dzięki za wspaniałe zdjęcia
 
keyla
keyla - 2015-03-01 01:23
pięknie napisane!
 
BPE
BPE - 2015-03-01 18:36
niesamowite miejsce.......aż dziw, ze jeszcze z tego nie zrobili atrakcji turystycznej......
 
mamaMa
mamaMa - 2015-03-01 20:07
danach, keyla - dziekuje:-)
BPE - dziw nie dziw, wszystko o kase sie rozbija, a z ta, jak wiadomo, krucho, nawet w bogatych Niemczech:-)
 
pamar
pamar - 2015-03-01 20:52
Super, że udało Ci się tu dotrzeć, zanim miasteczko - widmo zostało doszczętnie zniszczone. Wygląda ponuro...
 
marianka
marianka - 2015-03-02 13:38
Oj, umiesz znaleźć niesamowite miejsca! A historia z przestrogą żołnierza rewelacyjna. Najbardziej lubię radzieckie nie-wiadomo-gdzie-ukryte urządzenia zakłócające. Coś takiego!
 
Eugene
Eugene - 2015-03-03 10:05
Podoba mi się określenie „militarne zabawki”, pasujące do radzieckich żołnierzyków.
 
BoRa
BoRa - 2015-03-05 22:34
Podobnie jak w Polsce Kłomino k/ Bornego Sulinowa
 
zuzkakom
zuzkakom - 2015-03-08 13:25
Co za klimat! Dzięki za pokazywanie takich właśnie miejsc :) BoRa - Też mi się skojarzyło z okolicami Bornego Sulinowa.
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1