Na wyspie znajduje się jeszcze jedno miejsce, które jest chyba dla niej najważniejsze – port Palmeira. Najważniejsze, gdyż stąd właśnie płynie żyła zasobów z konieczności sprowadzanych ze wszystkich świata stron, z czego najważniejszym jest paliwo. Jeśli do Palmeiry przypłynie statek pełen żywności, to we wszystkich sklepach Sal zapełniają się półki. Jeśli się spóźni – trzeba zadowolić się resztkami, albo próbować stworzyć coś, co jest do kupienia z pobliskiej oazy.
Port jest brzydki, jak to port handlowy, niedaleko plaży metalowe silosy potentatów paliwowych, na plaży dzieci i rozerwane sieci rybackie. Tu spelunka, tam mop, a w pobliżu biały krzyż. Kobiety pod palmami próbują ulżyć sobie od słońca, grupka grających w karty rozemocjonowana do niewidzialnej białości daje na siebie krzyczeć najwyraźniej przegrywającemu. Jakaś pijana kobieta dobija się do kolejnych drzwi, a reszta mieszkańców czeka. Na co, na kogo – nie wiadomo.