„Zupełnie niedaleko, przy Albrechtstr.,trudno nie zauważyć potężnego bunkra, wybudowanego na zlecenie nazistów przez przymusowych robotników, jako schronu przeciwlotniczego dla podróżujących koleją. Betonowy kloc zupełnie nie pasuje do żyjącego zupełnie innym niż wojennym nurtem miasta, jego gabaryty porażają i przytłaczają. 120 pomieszczeń dla około 2000 ludzi, wykorzystywane po wojnie przez NKWD i Stasi, dziś są własnością kolekcjonera sztuki Christiana Boros, który udostępnia swoją głównie współczesną kolekcję na jasnych zasadach – co godzinę 12 osób wchodzi z przewodnikiem niemieckim, pół godziny później z angielskim. Termin trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem (zdradzę, że my mamy na początku czerwca;-)” - wpis własny z
1.IV.16.
Trzeba dodać, że po wojnie bunkier był więzieniem dla przestępców tzw. politycznych i doczekał się nielegalności po upadku socjalizmu, podczas której odbywały się tutaj dzikie imprezy, a nawet wystawy na temat jednoznaczny i chyba niezbyt doceniany w przeszłości tego podzielonego miasta – współżycia ludzkiego w sensie cielesnym. Dołączył to tego teatr, który miał ambicje, przerwane jednak zakupem budynku przez wspomnianego Christiana Boros. Urodzony w Zabrzu mecenas sztuki zaczął ją kolekcjonować po otrzymaniu od rodziców na 18 urodziny dwóch tysięcy marek. Spotkał kobietę, która podziela do dziś jego pasję, a gdy kolekcja dwojga przestała mieścić się w mieszkaniu, zaczęli rozglądać się za obiektem, w którym mogliby bez skrupułów z cenioną przez siebie sztuką żyć. Bunkier był jak znalazł, ze 120 pomieszczeń ostało się 80, na dachu dobudowano mieszkanie dla właścicieli, skuto kawałek trzymetrowego sufitu, by mogli na swoje szóste piętro dojeżdżać windą, trochę posprzątali zostawiając tu i ówdzie ślady przeszłości i wstawili co mieli i mogli, gdyż kolekcja jednak znacznie przewyższa gabaryty bunkra. Małżeństwo zajmuje się sztuką zawodowo i współpracują z licznymi muzeami i galeriami w kraju i zagranicą. Dwóch synów otrzyma ciekawy spadek...
Wycieczka po wnętrzu kolosa jest warta przeżycia, sztuka wyłącznie współczesna jest kwestią gustu, jednak wzbudza emocje, czy się tego chce czy nie. Można usłyszeć dźwięk jarzeniówki, zobaczyć młodzieńczy pokój w symbolicznie dla tego wieku zmienionej formie, stanąć na linii strzału z łuku (strzała dociera do nas ...z zewnątrz), zobaczyć drzewo samego Ai Weiwei, słyszeć tykanie zegara, którego nie ma, ogrzać się przy świetlnym słupie i przyjrzeć elementom renesansowym zastosowanym w architekturze bunkra. Z wieloma pracami reprezentowana jest tutaj Polka, Alicja Kwade. To druga wystawa trwająca od czterech lat, która zmieni się w przyszłym roku.
Podobno małżeńska para nie zawsze zgadza się w wyborze dzieł. Mąż przyznaje, że żona z reguły swoją walkę wygrywa, a on się po pewnym, nieokreślonym czasie, do nich przekonuje. Symbioza przeogromna.
Sammlung Boros
Reinhardtstraße 20
10117 Berlin