Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2016    Święta Góra Panonii
Zwiń mapę
2016
12
sie

Święta Góra Panonii

 
Węgry
Węgry, Pannonhalma
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6490 km
 
W krypcie pod kościołem dociera w absolutnej ciszy i przy bladym świetle świecy zapalonej dla św. Marcina całe znaczenie tego duchowego miejsca. Węgierskie państwo chrześcijańskie tutaj zapuściło korzenie i tutaj wypuściło pierwsze pąki, oplatając później z biegiem czasu i rozwojem historii swoje gałęzie nie tylko o dusze wiernych, ale i o polityczne stanowiska i wpływy. Królowie i książęta walczyli i dbali o zachowanie tego ważnego i strategicznie doskonale położonego miejsca.

Rok 996 to czas założenia na szczycie świętej Góry Panonii klasztoru, czyli pierwszej węgierskiej wspólnoty zakonnej, a rok 1055 to manuskrypt ze zdaniem po węgiersku, najstarszy zachowany i tutaj się, w niewyobrażalnie bogatej bibliotece, znajdujący.

Fakty, w obliczu których Węgrzy czują zapewne pokorę i dumę, stąpając po śladach niezliczonych mnichów i chłonąc uduchowioną atmosferę rozmodlonych i rozpolitykowanych grubych, starych murów. Bracia Benedyktyni żyją tutaj do dziś, do dziś modlą się i pracują, przekazują wiedzę następnym pokoleniom, ale nie decydują o losach swojego kraju, jak dawniej, bądź nie wpływają gościnnymi progami na jego losy. Dwa razy opuszczali klasztor wbrew swojej i kościoła woli - w latach 1585-1639, gdy państwo węgierskie zajęli Turcy i w latach 1786-1802, gdy Europę zalała fala sekularyzacji.

Mroczność i chłód wyniosłego wnętrza kościoła ze wspomnianą kryptą, piękne rzeźby, obrazy, wyjątkowa brama, symbole, które wszędzie, na każdym kroku i przy każdym spojrzeniu przenoszą gościa w jakiś magiczny i nieosiągalny świat czynią tę wizytę wyjątkowo dostojną. I kontrastuje ta surowość pełna niespodzianek i znaczeń z freskową, zapełnioną ponad 400 000 tysiącami woluminami i manuskryptami, biblioteką, która jest niemalże radosna, w dodatku podkreślają to pozytywne uczucie sielankowe widoki z okna. Klasztor od zewnątrz jest jasny i sprawia wrażenie nowego, jakby dopiero co powstał, jakby nie było za nim tej całej polityczno-religijno-walecznej przeszłości. Jakby święty Marcin dopiero co się w jego pobliżu narodził, podobnie jak i przyszły biedak, który zziębnięty przyjmie kawał płaszcza od litościwego żołnierza.

W przyklasztornym sklepiku można zaopatrzyć się w wybory zakonników i zapewniam, że lawendowy syrop smakuje wybornie, a ziołowa nalewka rozgrzewa doskonale zapewne podług myśli i nadziei dobrego świętego.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2017-02-27 07:53
biblioteka faktycznie imponująca !
 
zula
zula - 2017-02-27 14:51
Miejsce wyjątkowe a przede Ciebie utrwalone w sposób doskonały! Zdjęcia perfekcyjne !
:-)
 
Pamar
Pamar - 2017-02-28 08:40
w sierpniu rozgrzewająca nalewka? Ależ musiała skoczyć temperatura odczuwalna ;)
 
marianka
marianka - 2017-03-06 19:26
Wspaniałe miejsce.
I ten lawendowy syrop!
 
mamaMa
mamaMa - 2017-03-07 16:12
Pamar - po Budapeszcie potrzebna byla porzadna rozgrzewka;-)
 
danach
danach - 2017-03-29 16:37
Zdjęcia świetnie oddają klimat tego miejsca :)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1