Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2017    Bawarski Wersal
Zwiń mapę
2017
12
kwi

Bawarski Wersal

 
Niemcy
Niemcy, Herrenchiemsee
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1488 km
 
Nie życzył sobie nikogo z nas, nikogo. Jego ostatnią wolą było zniszczenie wszystkiego, co zlecił wybudować, udostępnienie czegokolwiek szerokiej publiczności uważał za koszmar.

Ludwik II uratował lasy na wyspie Herrenchiemsee, które miały zostać wycięte w pień, czemu zdecydowanie i kategorycznie sprzeciwiła się okoliczna ludność. Dzięki jej protestom król zwrócił swoją uwagę na tę okolicę , która idealnie pasowała do jego sposobu życia. Samotność, przede wszystkim samotność i ustronność zdecydowały o zakupie. I zachwyt. Ludwik była fanem Króla Słońca Ludwika XIV i marzył o Wersalu. Właśnie na nowo zakupionej wyspie mogły się jego plany spełnić i budowa pałacu ruszyła pełną parą. Ludwik od czasu do czasu doglądał prac, dostając się na wyspę pod osłoną nocy. Sypiał wtedy w starym klasztorze, gdzie do dziś można oglądać jego skromną sypialnię.

Nowy Pałac Herrenchiemsee był najdroższym projektem bawarskiego króla. I najokazalszym. Przynajmniej to, co dziś można zobaczyć oszałamia. Całe wnętrze kipi złotem, choć to iluzja, użyto zaledwie 4,5 kg płatków złota, ale fantazyjność i doskonała próba naśladowania francuskiego ideału robią piorunujące wrażenie. Co pomieszczenie to nowa euforia, doskonale słyszalne westchnienie zwiedzających, aż do braku tchu w 98-metrowej Sali Lustrzanej, dłuższej niż jej wersalski prototyp z kandelabrami, które musiały być rozświetlane każdego wieczora, gdy król tutaj przebywał. Na szczęście dla służby, niestety dla władcy, mieszkał w pałacu zaledwie dziewięć dni.

W 1885 roku przerwano budowę z powodu braku środków finansowych. Zarzuty, że Ludwik roztrwaniał państwowe pieniądze były i są błędne, finansował budowę ze środków prywatnych i do tego jeszcze nakręcał swoimi pomysłami bawarską gospodarkę, która przyjmowała i realizowała licznego jego zlecenia. Śmierć króla rok później przyniosła oczywiste zakończenie prac. Pałac otwarto dla zwiedzających pokazując również pomieszczenia w stanie surowym, które są niezłym kontrastem, ale i kolejnym dowodem na pomysłowość i rozmach. W którymś momencie przechodzi się pomostem przez niedoszłą wannę, a raczej mały basen. Cały mechanizm „stoliczka nakryj się” też jest do obejrzenia, na górze, w sypialni jak z tysiąca i jednej nocy stolik prezentuje się baśniowo i system jest niezauważalny. Do tego urządzono małe muzeum pamięci Ludwika, gdzie można mu się na różnych etapach jego życia przyjrzeć.

Jest jeden mankament tego obiektu – forma zwiedzania. Pałac zamieniono w komercyjną maszynkę do robienia pieniędzy, wejście wyłącznie z przewodnikiem, grupy wpuszczane są co pięć minut, zdjęć robić nie wolno, a szybkość i forma przekazywanej treści plus czas na zachwyt odbywają się w oszałamiającym tempie i takcie pięciominutowym. Czułam w tym przekleństwo właściciela...

Pałac otoczony jest parkiem, przed wejściem znajdują się fantastyczne rabatki, monumentalne fontanny i finezyjne rzeźby.

Ludwik nie był pierwszym mieszkańcem Herrenwörth (stara nazwa wyspy). Pierwszym był według tradycji książę Bawarii Tassilo II, który miał założyć tutaj w 765 roku zakon męski, tak naprawdę jednak to św. Eustazjusz w latach 620-629 założył najstarszy bawarski klasztor benedyktyński, później przekształcony na zakon Kanoników Regularnych św. Augustyna. Z tamtych czasów zachowała się sala biblioteczna i rycerska. Klasztor zamknięto w 1803 roku i przekształcono w Stary Pałac Herrenchiemsee, częściowo niszcząc istniejące budynki. Właśnie w Starym Pałacu pomieszkiwał Ludwik w czasie budowy jego Wersalu, a w dniach 10-23 sierpnia 1948 roku odbyło się tutaj zgromadzenie ustalające Ustawę Zasadniczą RFN (obwieszczoną 23 maja 1949 roku). Dzisiaj w pałacu można zobaczyć wystawę o tym wydarzeniu, jak i o historii zakonu, dzieła lokalnych malarzy, a w restauracji i piwnym ogródku odpocząć z przepięknym widokiem na czekającą już na nowych gość wyspę Frauenchiemsee.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (35)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2017-08-01 12:03
to faktycznie ciekawe ...... taki egoizm ...... nie ładnie tak zachowywać to piękno tylko dla siebie .........
 
Pamar
Pamar - 2017-08-03 06:36
Mi tez nie podobaloby się takie zwiedzanie. Na chwil kilka przystanac chociaż. Ale fajnie ze zostawoli te niedokończone sale :)
 
marianka
marianka - 2017-08-16 18:53
Jakoś słowo 'jedynie' nie pasuje mi do ponad 4 KILOMETRÓW zużytego złota. Aż kręci się w głowie, jeśli próbuje się sobie wyobrazić taką złotą drogę :)
 
mamaMa
mamaMa - 2017-08-21 12:19
I taka droga zapewne chcialby przejsc sie i nasz Ludwig - cos czuje jego natchnienie...
;-)
Kawa za spostrzegawczosc, Marianko - z duzym i dobrym ciachem:-)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1455 wpisów1455 5639 komentarzy5639 23151 zdjęć23151 1 plik multimedialny1