Karol Wielki, Napoleon Bonaparte, Sandra Bullock, Al Pacino, Albert Einstein, John und James Belushi, George Washington, Rene Redzepi ze słynnej kopenhaskiej Nomy, wielu papieży i cała plejada innych, wielkich tego świata to byli...Albańczycy.
Byli i są.
Ich twarze mają zdobić ścianę domu naszego kelnera, który przykleja coraz to nowe po genealogicznych badaniach i albańskim, oczekiwanym, odkryciu. Kelnera z podrzędnej włoskiej restauracji ulokowanej w centrum handlowym Bensersiel. Odbierając zamówienie rozpoczyna opowieść, niekończącą się, imponującą wiedzą, ciekawą, przerywaną spojrzeniami szefa. Wracamy, by wyrazić wątpliwość, w internetowych źródłach nie ma takowych o albańskich korzeniach paru informacji...
Ten gest niewątpliwego braku zaskoczenia, uśmiech lekki, wyrażający całkowite opanowanie i szept ważny wyjaśniający, że tych informacji trzeba szukać w źródłach niezależnych, na pewno nie niemieckich (nie mówiąc o polskich).
Dzisiaj myślę o nim ciepło, człowieku widzącym wszędzie wielkość kraju, który już w takiej formie, jak kiedyś, nie istnieje. Kraju, który opuścił, by nie tylko roznosić do stolików pizze czy makarony, ale głosić jego ukrytą sławę. I kto wie, może wszyscy jesteśmy Albańczykami?
;-)