Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2018    Feniks (pałace i dwory Meklemburgii)
Zwiń mapę
2018
01
mar

Feniks (pałace i dwory Meklemburgii)

 
Niemcy
Niemcy, Ulrichshusen
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1012 km
 
Mógłby stać w Dani albo Szwecji, dumny i wyniosły wyrasta z niczego jak szlachecka oczywistość na tle błękitnego nieba. Wyglądając przy tym jak twierdza nie zdobycia, groźna, niepokojąca, a jednocześnie tęsknotę za pewnością i solidnością budząca. Wciąż mający znaczenie, najważniejszy i najsłynniejszy budynek renesansowy Meklemburgii. Powstały jak feniks z popiołów rodzinną ręką odbudowany i zarządzany.

Wybudowany w 1562 roku jako dobro rycerskie Ulricha Moltzana i zataczając koło dziś wciąż do tej rodziny należy. Trochę niewiarygodne, gdyż odzyskała go poranionego, a właściwie spalonego.

Pożar dotknął włości już w 1624 roku, w ciągu dwóch lat odbudowany, w 1649 roku został sprzedany na 30 lat szwedzkiemu generałowi Carlowi Didrikssonowi Ruthowi, by w 1815 roku po wielu perturbacjach i zmianach właścicieli powrócić do rodziny Maltzan z ...Milicza. Ci jednak odsprzedali go w 1842 roku po sąsiedzku rodzinie Hahn z Basedow.

Na początku XX wieku mieszkał w nim najsłynniejszy sportowiec ówczesnych Niemiec, mistrz tenisa, hrabia Viktor Eugen Voß (urodzony w pałacu Schorssow), który w latach 1894-1896 wygrywał niemieckie mistrzostwa tenisowe. Obok zamku wybudował sobie asfaltowy kort tenisowy, podobno wciąż widoczny.

Od 1929 roku właścicielami była rodzina hrabiowska Bassewitz-Schlitz do II wojny światowej, gdy obiekt podzielił los jemu podobnych w okolicy. Uchodźcy i przesiedleńcy, później oddział socjalistycznych sklepów Konsum, a w 1976 roku ostatni mieszkańcy opuścili kasztel. Jego urodę i wartość docenili Rosjanie, którzy już w 1946 roku objęli go zabytkową ochroną zarządzoną przez radziecką jednostkę administracyjną. Niestety, na niewiele się to zdało, zapewne ze względów finansowych niszczał, a w 1983 roku podjęto jedynie działania zabezpieczające przed zawaleniem. A w 1987 roku spłonął. Po raz drugi w swojej historii.

Gdy Niemcy się zjednoczyły rodzina von Maltzahn zakupiła ruinę i od 1993 roku odbudowywała, restaurowała i stwarzała na nowo swój zamek przy uczynnej i hojnej pomocy niemieckich urzędów i fundacji na rzecz ochrony zabytków i środowiska. Helmut Freiherr von Maltzahn z żoną Allą spełnili niebiańskie marzenie zapewne niejednego przodka i dumna rodowa siedziba znów wyniośle wznosi swoje szlacheckie czoło. Zmieniał swój charakter na rozrywkowo-hotelarski, ale wciąż dba o poziom i nie zniża się do plebejskości. Jak koncerty to najlepszych muzyków (Filharmonii Berlińskiej, Igora Ojstracha czy Yehudia Menuhina), jak hotel to ze świetnymi apartamentami i śniadaniem w oszklonym poddaszu wieży, jak restauracja to w byłej stajni z wymarzonym i wypieszczonym miejscem na wesela i wszelkie inne rodzinne uroczystości.
Jest tylko jeden mały mankament w tej doskonałej historii – drzewo czarownic. 350-letni dąb o siedmiu metrach objętości, którego gałęzi ani jego samego nie da ściąć. Wyrósł na miejscu spalenia starego sługi zamkowego, wiernego, acz dziwacznie wyglądającego, oskarżonego przez pastucha o uprawianie czarnej magii. Skazany pomimo zapewnień o niewinności na śmierć na stosie, już następnego dnia wyprowadzony na małe wzniesienie i spalony. Tuż przed śmiercią miał prosić Boga o cud dowodzący jego niewinności. I gdy spłonął z jeszcze ciepłej ziemi wyrosło drzewo o nagich, pozbawionych owoców, gałęziach uznane przez wystraszonych widzów za ów niewinności znak. Dziś robi upiorne swoim zwyrodniałym pniem wrażenie, ale to już historia na następny raz...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2018-03-16 11:20
Uwielbiam takie happy endy!
 
stock
stock - 2018-03-18 23:06
No wiesz co... Taka historia i żadnego zdjęcia. Dawaj ten dąb:)
 
mamaMa
mamaMa - 2018-03-19 05:47
I przylapana zostalam...
obiecuje, ze zdjecie dolacze...
do Ulrichshusen musze powrocic...
bylo jednak tak przerazliwie zimno (zreszta teraz tez;-)), ze zgrabiale rece i zlodowaciale nogi zatrzymaly pataka w locie;-)
 
migot
migot - 2018-05-31 21:31
Zawsze się cieszę jak takie miejsca zyskują nowe życie, jak komuś chce się o to zawalczyć i zadbać!
 
danach
danach - 2018-06-06 21:04
Szczęśliwe miejsce ,że wróciło do życia, super !
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 1387 wpisów1387 5453 komentarze5453 21764 zdjęcia21764 1 plik multimedialny1