Irlandzki Akropol. Wypluty przez zezłoszczonego szatana, który nie mógł znieść planów świętego Patryka wybudowania tutaj kościoła. Demon akurat wtedy przelatywał z głazem w zębach i splunął z gniewem tworząc Rock of Cashel. Legendy narosły potem same, ośrodek druidyczny, ceremonie królów Munsteru, wróżki i duchy wszelakie, święty Patryk w końcu, który w chrześcijańskiej misji posłużył się trójlistną koniczyną, tzw. shamrock, mającą występować tylko tutaj, co nie jest do końca prawdą. I Rock of Cashel i roślinka są symbolami Irlandii, a atmosfera tajemniczości i wyjątkowości jest gęsta i ciężka do dziś. Gdy w irlandzkiej telewizji wyświetlono reportaż o rodezyjskim rolniku, u którego shamrock ma rosnąć hektarami, a on sam eksportować ją do Irlandii, podniósł się ogólnopaństwowy krzyk. Do tego jeszcze czterolistne egzemplarze są sprytnie ignorowane, gdyż wprawiają kler w ciężkie teologiczne kłopoty.
Wracając jednak do twierdzy, co właśnie oznacza irlandzkie słowo Caiseal, jest ona naprawdę niezmiernie klimatyczna. Szara, potężna, z niesamowitymi elementami zachowanymi lepiej lub gorzej, dominująca na wzgórzu nieprzerwanie od wielu już stuleci. Wzgórze zostało zdobyte przez klan Eoghanachta (późniejszych MacCarthys)w IV wieku i szybko wybudowano na nim rodzinną siedzibę, a stąd zdobywano coraz większe obszary regionu Munster. Przez 400 lat Rock of Cashel konkurował z Tarą i jej królami o bycie centrum władzy Irlandii. Klan powoływał się na swoje związki ze świętym Patrykiem (stąd można czasem usłyszeć nazwę St. Patrick's Rock). Podobno Patryk nawrócił rodzinę na chrześcijaństwo. Podczas ceremonii święty miał niechcący wbić swój biskupi pastorał w stopę króla Aengusa, który uznał to za część rytualną mającą na celu zjednoczenie z cierpiącym Chrystusem i zniósł ból w milczeniu. Z rodziny tej wyszło jeszcze wielu potężnych książąt kościelnych. Jednak mimo to w 859 roku klan Eoghanachta uznał wyższość Tary.
W X wieku właścicielami twierdzy został klan O'Briensów i w 977 roku przyszły święty Brian Śmiały został tutaj według legendy koronowany na króla.
W 1647 roku twierdzę napadły wojska Cromwella, a katolicki biskup musiał ustąpić miejsca protestanckiemu. W 1750 roku jeden z nich, niejaki Price, tak się zdenerwował, że jego nowa karoca nie może wyjechać na wzgórze, że zostało ono opuszczone i popadło w ruinę.
Ruinę zachwycającą i przyprawiającą o dreszcze. Już na wstępie w tzw. Sali Kantorów z XV wieku (dziś małe muzeum) zobaczymy oryginalny krzyż św. Patryka, którego cokół to kamień koronacyjny królów Munsteru. Gotycka katedra pochodzi z XIII wieku, a kaplica Cornaca to nie tylko najstarszy kościół irlandzki wybudowany w latach 1127-1134, ale jeszcze najpiękniejsza kaplica romańska tego kraju. Najstarszą częścią kompleksu jest okrągła 28-metrowa wieża prawdopodobnie z X wieku, której wejście znajduje się od początku istnienia 3,5 metra nad ziemią.
A jakie widoki! I wiatr, cichy dzisiaj, wyczuwalnie święty wiatr. Trochę jakby nie był stąd, jakby tylko ostatnim tchem dobiegał tutaj z owej mistycznej Tary. Dzielił się tajemnicą, służył starym duchom i wracał do centrum tamtejszej siły i mocy.