W drodze do Roszpunki mijamy piękny pałac Beberbeck, który postał dla Wilhelma II, elektora Hesji-Kassel, w 1827 roku jako pałac myśliwski w miejscu, w którym od 1490 roku hodowano konie. Dzisiaj seniorzy spędzają w nim wieczór swojego życia. Iście książęca okolica.
Trendelburg widać już z daleka, malowniczo położone miasteczko rozpościerające się u stóp bajkowego zamku z charakterystyczną i znaną każdemu dziecku wieżą. To z niej Roszpunka spuszczała swoje włosy, by najpierw czarownica, a później królewicz mogli się po nich do niej wspinać.
Czarownica Gotel była potężna i miała ogród z rosnącą w nim roszpunką, którą po sąsiedzku mieszkająca kobieta zapragnęła mieć. Jej mąż niewiele myśląc roślinkę zerwał i przyłapany przez właścicielkę musiał obiecać, że odda jej swoje pierwsze dziecko. Gdy na świat przyszła dziewczynka, czarownica nadała jej imię Roszpunka i zabrała do siebie, by w wieku 12 lat zamknąć w wieży. Pewnego dnia przejeżdżający na rumaku królewicz słysząc piękny śpiew dotarł do dziewczyny i odwiedzał co wieczór. Oczywiście czarownica szybko odkryła schadzki i w złości obcinając Roszpunce włosy wypędziła ją do pustelni. Potem zwabiła niesfornego królewicza do wieży i oznajmiła, że ten nigdy już nie zobaczy ukochanej, na co on wyskoczył wyskoczył przez okno, a rosnące pod wieżą ciernie wykuły mu oczy. Oślepły zaszył się w lesie, tęsknił i rozpaczał, ale któregoś dnia usłyszał znajomy śpiew i dotarł za nim po omacku do pustelni. Roszpunka ze szczęścia wylała morze łez, które uleczyły królewicza ślepotę. Zakochana para wróciła do jego królestwa, by żyć długo i szczęśliwie.
Och i ach, gdy wchodzi się na dziedziniec tego miejsca. Dzieciństwo ożywa, długie wieczory, cienie postaci opowiadanych historii, smak niewinnego, pierwotnego i minionego. Zamek służy dzisiaj za hotel i lokal gastronomiczny i prezentuje się w każdym szczególe pięknie. Od piwnicy, gdzie można poczuć się jak w średniowieczu, przez sale, komnaty i zakamarki aż do apartamentu wyjątkowego na samej górze, który sympatyczni pracownicy z radością nam prezentują. A wieża, w której Roszpunka spędziła długie godziny wyśpiewując tęskne i rzewne melodie? Zachwyca widokiem na okolicę i przeraża izbą tortur, jak i nieszczęsnym szkieletem w piwnicy.
Aż roi się tutaj od baśniowych postaci, oprócz Roszpunki związanych jest z miasteczkiem i okolicą pięć innych bajek oraz sześć legend. Niewiarygodny jest ten nie do dotknięcia, a tylko do wyczucia świat. Urojenia? Terapia na lęk i trwogę? Nieposkromiona wyobraźnia? A może krzta prawdy, do której nie możemy się inaczej zbliżyć? Którą tylko instynktownie wyczuwamy? Przeczuwamy czasem?