Zapłakana deszczem Sycylia wcale nas nie rozpieszcza. Wyjeżdżając z Messiny jedziemy na chwilę w góry do wioski Savoca, gdzie nie tylko Chrystus marznie pod lampą i najchętniej skuliłby swoje rozłożone ramiona, ale i zachlapany aparat fotograficzny marzy o futerale. A my chcemy poczuć mafijne klimaty, bo przecież tutaj Coppola kręcił film „Ojciec Chrzestny”, a konkretnie sceny weselne Michaela Corleone z Apollonią. Usiąść w TYM lokalu i popatrzeć na TE krajobrazy. Dzisiaj jednak i reżyser jakiś pokurczony, a bar Vitelli nie tylko opustoszały, ale przede wszystkim strasznie zziębnięty. Jesteśmy lekko rozczarowani aurą niesprzyjającą. Przecież nie wiemy, że to ostatni taki nieprzyjazny podróżnikom dzień!