Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2018    Od braci Węgrów (miejsca opuszczone)
Zwiń mapę
2018
04
gru

Od braci Węgrów (miejsca opuszczone)

 
Niemcy
Niemcy, Murchin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14894 km
 
...ogromny budynek w mijanej wsi. Tak ogromny, że nie dajemy rady zwyczajnie koło niego przejechać. Wygląda jak objawienie, monumentalny i zupełnie nie pasujący do najzwyklejszej w świecie wioski wokół niego. Podchodzę z namaszczeniem bliżej patrząc na duże litery Hyper Dome i na jak najbardziej socjalistyczny relief po lewej stronie. Jakaś siła bije od tego budynku. Buńczuczna siła i napięcie nadziei. Okrążamy go,a on zdaje się być szczelnie zabezpieczony przed niepożądanymi gośćmi, jednocześnie bez zwykle w takich miejscach widocznych informacji, że wstęp surowo wzbroniony. Jest tylko jedno wybite małe okienko, a pod nim podstawiony gliniany dzbanek, a na nim chyba tranzystor. Wchodzimy. Utknęłam w tym oknie, gdyż różnica wysokości była niewspółmierna do moich nóg. Dostałam ataku śmiechu i nie mogłam przez długą chwilę wyrazić prośby o najzwyklejsze wciągnięcie mnie do środka. Jak się okazało mąż też o tym myślał, ale różnica w szerokości okienka i pewnej części ciała wydała mu się zbyt duża. Musiał poinformować mnie o potrzebie przekręcenia się na bok i czekał na odpowiedni moment. A ja wisiałam w połowie śmiejąc się jak opętana na cały głos. Całe szczęście z tej strony budynku nie było innych domów i nikt mnie nie usłyszał. Gdy się uspokoiłam trochę raniąc rozbitym szkłem ręce przekręciłam szerokości i wciągnięta lekko wylądowałam w byłej dyskotece, a pierwotnie swojego czasu największym Domu Kultury okolicy.

Czerwień i złoto, rubaszne kolumny, szkło, lustra, hipnotyzujące graffiti i przestrzeń na dyskotekę doskonała. Resztki zdobień, wyposażenia, sceny, schody, balkoniki. Kiedyś dudniło tutaj rytmicznie i zgodnie z modą błyskały lasery. W internecie pod zdjęciami i filmikami można przeczytać – „to były czasy, a my byliśmy tą generacją”. Rzewność i sentyment za podobno beznarkotykową i mało alkoholową dyskotekę z 10 markami za wstęp. Stali bywalcy, znani didżeje, niemiecka Viva i wygodne gabaryty. Zachłysnąć można się i dziś. Przechodząc z jednej sali do drugiej, w zupełnych ciemnościach rozświetlonych telefoniczną latarką odkrywamy nagle salę z czerwonymi malunkami i socjalistycznym hasłem wyjaśniającym pochodzenie obiektu. To prezent od Węgier dla bratniej DDR – Dom Kultury dla towarzyszek i towarzyszy, którzy po trudach pracy właśnie tutaj mieli znaleźć wytchnienie. 1954 rok. Znajdowało się tutaj wszystko, co takiemu wytchnieniu było potrzebne, biblioteka, kawiarnia, występy, koncerty, potańcówki. A gdy socjalizm odszedł w siną dal otwarto w 1990 roku dyskotekę, której sława rozeszła się szybko po okolicy.

Rozczulające jest to historyczne połączenie. I trochę kpiące. Obok hedonizmu politycznej wolności porządna sala z grzecznymi malunkami i treścią uładzoną. A na piętrze jakby biura przodowników, drewniane regały w ścinach, biurko, papiery rozsypane po całej podłodze i przygotowana, czekająca na akcję, miotła.

W domu oglądam w necie filmiki z dyskoteki. Widzę zdjęcia z miejsc, które dziś zobaczyłam puste i odrapane z byłej tandetnej świetności, a na nich pełne ludzi rozbawionych, tańczących, podrygujących. Robi mi się żal tego miejsca. Straciło najpierw planowy porządek, a potem błysk i blichtr dyskotekowych kul. Z hukiem przeżyło swój renesans i rozbłyskiem oddało ostatni oddech. Teraz milczy. Zziębniete.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2018-12-09 22:53
Kto wie, może to wcale nie ostatnie tchnienie tego miejsca? :)
 
jowek
jowek - 2018-12-17 13:05
Gratulacje za pierwsze miejsce w tej opcji "najwyżej ocenianych"! Moim zdaniem w pełni zasłużone, bo twoje posty są o niebo lepsze i ciekawsze od tych wypocin SigmyiPi, ale oni tradycyjnie po świńsku już wkrótce cię zbanują.
Jak zwykle błysną swoją "inteligencją' i "przyzwoitością" jak świnie przy korycie, więc "zjedynkowanie" ciebie jest już tylko kwestią czasu, bo buraki już to do siebie mają.
Widziałaś co te łapserdaki zrobiły wczoraj około 23-ciej wieczorem? Aż z ósmego miejsca w zaledwie kilka minut z powrotem bezczelnie wskrabali się na czoło, gnojąc po drodze nie tylko ciebie, ale też louisa, mariankę, zulę i bartka 13. Co za świństwo!!!
 
mamaMa
mamaMa - 2018-12-17 21:38
Hmmm, trudny komentarz...

Przede wszystkim - nie widziałam, gdyż nie obserwuję " najwyżej oceniane", tylko aktualne wpisy osób, których opisy wypraw lubię i śledzę.

Pomimo pochwały moich wpisów czuję duży niesmak...Nie uważam, żeby blog SigmyiPi zasłużył sobie na takie słownictwo.Wprost przeciwnie, to świetne, pisane na żywca, teksty. Bogactwem Geobloga jest różnorodność i... subiektywność. Chyba wszyscy wiedzą, że te gwiazdki z obiektywnością nie mają nic wspólnego, czy to tutaj, czy gdziekolwiek indziej. I nie twierdziłabym bezpodstawnie, że ktoś robi coś specjalnie, byle tylko wywindować się do góry. A nawet jeśli - to co? Dla komentujących i śledzących nie ma to żadnego znaczenia.

A swoją drogą - wziąłeś/wzięłaś jowek w obronę paru z nas - prowadzisz tutaj bloga? Skąd to rozżalenie?

Przypomnę tylko dla ukojenia nerwów - wielu wybitnych artystów nigdy nie zostało przez sobie współczesnych docenionych;-)
 
jowek
jowek - 2018-12-17 23:44
Tak, zgadza sie ze wzialemw obrone paru z was, bo z czasem wyczailem, ze sztuczne obnizanie wartosci wpisow kilku z blogowiczow przez sigmePi jest po prostu w sposob bardzo nieuczciwy propwadzone. moim zdaniem w sposob nie tylko nieelegancki ale raczej... bezczelny. Bo chyba przyznasz, ze takie masowe jedynkowanie kilku z was przy jednczesnym dawaniu sobie calej zgrai piatek jestnieuczciwe ?
Wiec nie masz racji, ze dla komentujacych i sledzacych nie ma to znaczenia, bo jesli taka opcja jes to jednak znaczenie ma.
byc mozw dla wa samych nie, ale dla nas, niezarejestrowanych czytelnikow jest to bardzo smieszne, wprost kabaretowe.
A skad ja sie wzialem? Znam osobiscie jedna z ofiar tego swinstwa sigmy, mianowicie louisa, z checia czytam jego bloga, bo psze go bardzo dobrze i ciekawei, ale i przy okazji odkrycia po wakacjach tego bloga (wlasnie od luisa sie o nim dowiedzialem), zagladam tu regularnie i widze tu jawna degrengolade ocen. Na szczescie luis nie wie kim jestem jako jowek, wiec zapewne tylko tez to obserwuje i zachodzi w glowe, po co te wpisy.
ale mnie korcilo sie jednak odezwac, bo wstawienie az 20 jedynek na raz po kolei w kazdym jego wpisie to znaczne przegiecie, to nawet chamstwo.
A typiszesz: "nie uwazam zeby blog sigmyipi zasłuzył sobie na takie slownictwo". Nie masz racji , bo sam blo nie, ale tylko to ich wredne wobec was zchowanie (wobec ciebie tez).
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1