Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2020    Nowe życie
Zwiń mapę
2020
24
sty

Nowe życie

 
Meksyk
Meksyk, Queretaro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10131 km
 
Wracamy do życia! Jesteśmy w Meksyku! Od rana świeci słońce! Idziemy na kolorowe śniadanie!

Minęło. Jak wszystko. W nocy myślałam, że to za długo trwa, że trzeba będzie udać się do meksykańskiego pediatry. O poranku przywitała mnie buzia uśmiechniętego dziecka bez gorączki. Nareszcie. Mąż jeszcze trochę słaby, ale siłą woli i radością podróży czujemy, że w końcu przybyliśmy do tego niezwykłego kraju.

Śniadanie w blasku słońca jest wytworne. Kolorowe owoce na kanapce i kawa z kokosem. Puszyste, radosne, ze zdrowym świeżo wyciśniętym sokiem. Do pełni szczęścia wita nas poeta z kotem. Francisco Cervantes Vidal (1938-2005), dziennikarz i pisarz, uwieczniony z laską, która jakby trzymała go przy życiu. I z kotem o złotych uszach, pazurkach i czubku ogonka.

A później ożywczy akwedukt. Cud Wicekrólestwa Nowej Hiszpanii, spełniona obietnica Franciszkanina, misjonarza Francisco de Tembleque (1510-1590), który obiecał biednym mieszkańcom ubogiego w wodę regionu Otumba jej dostarczenie ze zboczy wulkanu Tecajete. Budowę rozpoczęto w 1553 roku i zakończono 17 lat później tworząc 45-kilometrowy system, wpisany w 2015 roku na listę UNESCO.

Stamtąd jedziemy do piramidy, którą widzieliśmy wjeżdżając we wtorek do miasta. 1815 m n.p.m., ze śladami zamieszkania z czasów przed Chrystusem, z której korzystali Otomi i Chichimekowie (to przedstawiciel tego narodu tańczy na jednym z placów w Queretaro) jeszcze po przybyciu Hiszpan. Dopiero w 1887 roku jeden z hiszpańskich kolonizatorów wybudował oktagonalną wieżę na jej szczycie. El Cerrito ma kwadratową podstawę i schody z każdej strony prowadzące na wierzchołek do stojącej tutaj kiedyś świątyni. Na placu po południowo-wschodniej stronie piramidy archeolodzy odnalezili resztki tzompantli. To drewniana konstrukcja, na której wieszano czaszki jeńców złożonych w ofierze. Są tutaj jeszcze na usypanej platformie ruiny budynków i ledwie widoczne place, gdzie znajdowały się ołtarze ofiarne. Tylko z dostaniem się do piramidy jest problem. Ogrodzona jest płotem i od razu widać, że nikt tam nie zagląda. Próbujemy dostać się z drugiej strony i dojeżdżamy do jakiegoś miasteczka wyglądającego na turystyczne centrum, tym bardziej, że witają nas banery z obrazem piramidy. Duży parking, na którym znajduje się wiele samochodów, urocze domki, spory ruch. Okazuje się, że dotarliśmy do urzędu miasta, ciekawie zorganizowanego, z biurami niejako na dworze, na co meksykański klimat łaskawie pozwala. Nikt nie wie, jak dostać się do El Cerrito. Meksykańczycy uśmiechają się pobłażliwie wzruszając ramionami. Dochodzimy w końcu do jakiejś bramy, za którą jest mieszkalny dom, ale człowiek pilnujący wejścia rozwiewa wszelkie wątpliwości. Do piramidy nie ma dostępu, nikt tam nie chodzi, jest niejako opuszczona.

Jedziemy więc w meksykańską siną dal. Jedziemy do Moreli mijając niesłychane krajobrazy. Jak na dłoni ukazuje się ogrom tego państwa, jego przestrzeń, nieosiągalny horyzont, niemożliwa do ogarnięcia połać ziemi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2020-04-19 12:46
W pierwszych dniach pobytu przeżyliście trudny czas choroby...to coś czego obawia się każdy wzruszający w dal...
Udało się!
Śniadanie- marzenie :)
 
marianka
marianka - 2020-05-02 11:28
Jak dobrze, że Wam lepiej! Czekam na dalsze losy tej podróży!
 
danach
danach - 2020-05-14 18:17
Takie śniadanie po chorobie wróży dobrze :)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1