Zaglądamy na chwilę na targowisko i zaopatrujemy się w zioła, które będą nam w domu przypominały zapachy i smaki tej pięknej wyspy. I jedziemy tam, gdzie żył ON, gdzie odkrywał matematyczne zasady i gdzie zginął z rąk Rzymian rozgniewanych trzyletnim oporem mieszkańców Syrakuz. Będziemy naprawdę chodzić po jego śladach, dotykać kamieni, które być może go widziały i szukać grobu, którego prawdopodobnie już nie ma.
Archeologiczny Park Neapolis to miejsce, w którym przeszywają dreszcze. Z jednej strony prastare ruiny, z drugiej okrutne niektórych z nich przeznaczenie. W niektórych miejscach suchy i gorący klimat, w innych wilgotny, co przyczynia się do niebywale bujne roślinności. Ponad 250 gatunków roślin, które podobnie jak ruiny objęte są ochroną.
W największym teatrze greckiego antyku mogło zasiadać 15 tysięcy widzów. Mistrz Demokopos wybudował go na zlecenie Hierona I około roku 470 p.n.e. Tutaj właśnie swoją premierę mieli „Persowie” Ajschylosa, tutaj grano tragedie Sofoklesa i Eurypidesa, jak i komedie Epicharma. 138 metry średnicy i 61 rzędów wykutych w skale dla widowni. Ponad widownią na terasie znajdował się kiedyś rząd kolumn, a w skalnej ścianie poświęcone muzom nimfeum. Do dziś z jednej z nisz wypływa źródlana woda. Na terenie parku znajdziemy też teatr rzymski, jedna z najbardziej reprezentatywnych budowli Cesarstwa Rzymskiego wysoka na 140, szeroka na 119 metrów. Pod nim ciągnie się system korytarzy podziemnych, gdzie przebywali gladiatorzy i zwierzęta przed walką. Zwierzęta, których los w antycznych czasach był marny. Zaraz po wejściu na teren parku można zobaczyć monumentalny ołtarz Hierona II (275-215 p.n.e.), wybudowany na pamiątkę obalenia tyrana Thrasybulosa. Fakt ten świętowano w Syrakuzach corocznie. Podobno składano na ołtarzu 450 byków, których mięso przeznaczone było na biesiadę dla wszystkich mieszkańców miasta. Wyobraźnia mrozi się na samo wyobrażenie, ile krwi musiało tutaj płynąć.
O wiele przyjemniej jest w kamieniołomach. Nareszcie wspomniana już bujna roślinność użycza swojego cienia i daje ochłodę dla wysokich temperatur. Antyczne kamieniołomy nie były otwarte tylko wykuwane w głąb ziemi. Dziś niewiele z tego pozostało poza słynnym Uchem Dionizosa. Ogromna jaskinia (60 metry długości, 23 metry wysokości i od 5 do 11 metrów szerokości) w kamieniołomie Latomia del Paradiso znana jest ze swojej doskonałej akustyki. Podobno korzystał z tego tyran Dionizos i podsłuchiwał rozmowy tutaj pracujących więźniów. A słyszał nawet ich szepty. Nazwa pochodzi jednak dopiero z 1608 roku użyta po raz pierwszy przez malarza Caravaggio.
A Archimedes? Jego grób jest niedostępny, tzn. można go zobaczyć tylko z daleka. Może to dobrze? Nekropolia Grotticelli posiadała wiele grobów wykutych w skałach z czasów greckich, rzymskich i bizantyjskich. Przyjęto więc, że musi tutaj znajdować się grób wielkiego matematyka i za taki uznano kolumbarium z I wieku n.e. Jednak wiadomo, że pochowano go w pobliżu bramy do Agrigento. I że jego grobu już dawno nie ma. Za to duch Archimedes zaklęty jest w śrubowych przenośnikach, wielokrążkach i wodnych zegarach, wielu urządzeniach, z których korzystamy – Ty i ja – do dziś.