Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2018    Dziedzinka i pałace
Zwiń mapę
2018
16
lip

Dziedzinka i pałace

 
Polska
Polska, Białowieża
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8807 km
 
W drodze do Dziedzinki mijamy grób ofiar z dnia 14 sierpnia 1942 roku i 21 dusz, które pożegnały się ze światem w wigilię tego samego roku. Powiało mrozem na leśnej drodze najpiękniej ustrojonej podlaską przyrodą.

Jeździła tędy nie codziennie, ale zapewne często, przez 36 lat w niej mieszkania Simona Kossak – prawnuczka Juliusza, wnuczka Wojciecha i córka Jerzego Kossaków, bratanica Magdaleny Samozwaniec i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Gdzieś tam kołatały się w niej artystyczne przymusy, gdyż zdawała na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie i historię sztuki, jednak ani tu ani tam nie została przyjęta. Wydział Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagielońskiego miał ratować przyszłość, którą jednak nakreśliła i wytyczyła dopiero posada telefonistki w Instytucie Zootechniki w Balicach. Druga udana próba dostania się na wydział biologii i nauk o ziemi przypieczętowała naukowy i leśny los Simony Kossak. Marzyła wprawdzie o zamieszkaniu w Bieszczadach w Dolinie Hulskiego, ale biurokratyczny marazm popchnął ją w stronę Białowieży. 1 lutego 1971 roku podjęła pracę w Zakładzie Badań Ssaków PAN, a gdy za niedługo poznała starą leśniczówkę Dziedzinkę zakrzyknęła: to jest to! I została na zawsze. Bo trudno oprzeć się wrażeniu, że ona wciąż tutaj jest, przejeżdża na starym motorku i dokarmia zwierzęta.

„Ulicą” Simony Kossak maszerujemy sześć kilometrów przez las i chłoniemy wszystko: mchy i liście, rachityczne skrzypy i wątłe pędy dzikiego bluszczu, pieńki brzóz i plątaniny gałęzi. Witki i kory, pąki i usychające korzonki, błota oraz suchy piach. Puszcza wciąga nas sukcesywnie, z każdym krokiem, co kończy się całkowitym rozluźnienie obyczajów i cielesnych zatwardziałości. Miękniemy zwyczajnie, odprężamy się na tyle, że nie chce się nam spieszyć, za to zatrzymujemy i zasiadamy przed pustym domem, który obwarowany jest płotem i kamerami. Mieszkającego tutaj z Simoną Lecha Wilczka widzimy w Białowieży w typowym dla socjalistycznej Polski samochodzie. Jej już nie zobaczymy. Zmarła w marcu 2007 roku.

I nagle znajdujemy się na autobusowym przystanku, którego informacyjny znak zrezygnował ze swojej roli. Spuścił głowę i nie wyjawia tajemnicy, czy wciąż jeszcze służy za punkt wyjazdu bądź powrotu. Trochę zdziwieni zmianą kulis odkrywamy przed sobą Białowieżę Towarową, która oferuje posiłki na szynach, wykwintne i wytrawne, jakby za chwilę miał przybyć tutaj sam car. Ktoś wykrzykuje znad talerza, że to najlepsze ruskie jakie w swoim życiu jadł i szkoda, że tylko trzy. Ktoś inny decyduje się pchać odstawione na bocznice wagony, które ani drgną. Stara lampa tworzy półmrok gogolowskich losów i posłannictwa według Dostojewskiego. A gastronomiczno-noclegowy charakter obiektu go uratował.

Najpierw jednak przyjechał tutaj 9 września 1897 roku na polowanie car, a za nim jego goście. Dołączyli oni tym samym do procesji tych wszystkich, którzy wrzynali przemoc w puszczę. Simona Kossak opisała jej dzieje w „Sadze Puszczy Białowieskiej”, której stron nie da się spokojnie czytać. Wszelkiej maści władcy, królowie i książęta oraz carowie przez stulecia trzebili nie tylko biednych mieszkańców, ale przede wszystkim zwierzynę przyczyniając się do wybicia całych gatunków. Metody, jakich się dopuszczano, wznoszą o pomstę do nieba, a cel tego wszystkiego był jedyny – napełnić niepotrzebnie i nadmiernie tłuste brzuchy i zapewnić sobie dłuższą i szerszą władzę. Władcy nasi, którym stawia się pomniki.

Wracając do Białowieży Towarowej w 1907 roku powstał budynek kolejowy na potrzeby cara Mikołaja II. Miał odciążyć dworzec Białowieża Pałac i funkcjonował przyjmując pociągi osobowe i towarowe przez 100 lat. Na jej jedenastu rozjazdach zawsze stały wagony-salonki z turystami. W latach 90-tych XX wieku wszelki kolejowy ruch zawieszono, a budynki, pomimo wpisania do rejestru zabytków, niszczały. Dopiero rok 2003 przyniósł prace remontowe, a dzisiaj albo można przenocować w Carskich Apartamentach urządzonych tak, jakby za chwilę miał przyjechać rosyjski władca albo spożyć posiłek w restauracji czy na torach.

Idziemy stamtąd do parku Pałacowego w Białowieży zaglądając na chwilę do cerkwi św. Mikołaja wybudowanej w latach 1894-1897 dzięki fundatorowi Aleksandrowi III. Jako że Puszcza Białowieska należała do prywatnych dóbr cesarski, a niedaleko stąd znajdował się pałac, świątynia była potrzebna. Czerwoną cegłę wyrabiał sprowadzony z Górnego Śląska Niemiec Juliusz Karol Miller, na fundament ciosano kamienie z puszczy, a ikonostas z chińskiej porcelany sprowadzono z Petersburga. Modlili się w niej najpierw Rusini (potomkowie pierwszych mieszkańców Białowieży), których przesiedlono w 1915 roku w głąb Rosji. Tych, którzy zostali wieszano w latach 1942-43 na przycerkiewnych drzewach. W sumie 90 osób.

Oddech próbujemy złapać w Parku Pałacowym. Niesamowite miejsce, którego pałace się nie trzymały. Czy to dwór królewski Zygmunta Augusta i Stefana Batorego, czy ten dynastii Wazów, albo Augusta III Sasa, w którym mieli zatrzymywać się Poniatowscy, a w końcu ów pałac carski wzniesiony na zlecenie Aleksandra III. Podobno nie skrzypiały w nim parkiety, gdyż układano je na cienkiej warstwie suchego piasku, a jedna z sal wyklejona była pocztowymi znaczkami. To właśnie dla wygody przyjeżdżającego tutaj cara wybudowano stację kolejową Białowieża Pałac. Rok 1915 przyniósł rosyjską ucieczkę i pałac a to pustoszał, a to zmieniał funkcje na administracyjno-szkoleniowo-muzealne. W czasie II wojny światowej służył za szpital, aż podpaliły go węgierskie oddziały w lipcu 1944 roku. W 1961 roku pałac rozebrano. Dzisiaj na jego miejscu stoi nowy budynek, w którym swoją siedzibę ma dyrekcja Białowieskiego Parku Narodowego, przyrodnicze muzeum oraz hotel z restauracją. Duchy władców, których interesowały wyłącznie puszczańskie zasoby zapewne nie śpią spokojnie.

I mijamy jeszcze pozbawiony torów budynek wspomnianego dworca. Już nie pierwotny drewniany wybudowany w ciągu czterech miesięcy w 1897, ale i tak piękny, w latach 2014/15 wybudowany drewniany pawilon jako wolna interpretacja minionego. Ten nie jest odwrócony w przeciwieństwie do pierwowzoru w stronę parku i pałacu, a dzisiaj służy za miejsce wystawowe dla fotografii.

W Domu na Wschodzie czeka na nas smaczna kolacja. I pies Bolek, który przynosi rzucane mu kamienie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (44)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2020-10-04 17:47
Dzisiaj ponownie czytam Twój wpis aby dodać jakiś "mądry" komentarz . Dodam ,że dowiedziałam się wiele i za to bardzo dziękuję. Dodałaś zdjęcia jakże wyjątkowe bo i ...kruk i dzik ...i żaba oraz Pani Simona - coś dziwnego - wszyscy w zgodzie !
Piękne zdjęcia !
:)
 
mamaMa
mamaMa - 2020-10-05 19:48
zula, dziękuję za ten piękny i czuły komentarz:)

I za "wszyscy w zgodzie"!
 
marianka
marianka - 2020-10-05 21:02
To jest postać! Myślę oczywiście o Simonie, nie pocztach władców przeszłych i obecnych.
 
stock
stock - 2020-11-12 09:14
Skąd Ty bierzesz te wszystkie historie... Musisz się dobrze przygotowywać przed wyjazdem, chylę czoła!
 
stock
stock - 2020-11-12 14:01
A Lech Wilczek zmarł pół roku po waszej wizycie, pod koniec 2018 r.
 
mamaMa
mamaMa - 2020-11-12 16:11
Naprawdę? Szkoda ogromna, miałam nadzieję spotkać go, poprosić o rozmowę.

Mieliśmy szczęście więc - spotkać ojca Gabriela i zobaczyć przejeżdżającego maluchem Wilczka...

stock, dziękuję za uchylenie czoła:) Czytam trochę przed, ale znacznie więcej po wizycie w danym miejscu, szukam materiałów, co m.in. wpływa na tak późne wpisy;)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 1387 wpisów1387 5453 komentarze5453 21764 zdjęcia21764 1 plik multimedialny1