Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2018    Osiedle, które przypada do gustu
Zwiń mapę
2018
03
wrz

Osiedle, które przypada do gustu

 
Polska
Polska, Nikiszowiec
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10441 km
 
Było ich dwóch, a właściwie trzech mężczyzn, którzy dopieszczali górniczy projekt w pobliżu szybu Nickisch. Najważniejszym był Anthon Uthemann, który jako dyrektor generalny spółki Georg von Giesches Erben (Towarzystwo Górnicze Spadkobierców Jerzego von Giesche, niemieckiego przedsiębiorcy, który na początku XVIII wieku wydobywał w drodze praw wyłączności galman na Śląsku) nadzorował prace budowlane nowego osiedla mieszkalnego.

Dwóch kolejnych mężczyzn dokonało dzieła, które pomimo swego powszedniego przeznaczenia jest perłą architektury do dziś. Emil i Georg Zillmannowie z Charlottenburga przyjęli zlecenie i stworzyli nowy projekt w 1908 roku. Pierwszy blok mieszkalny oddano do użytku w 1911 roku, kolejnych sześć powstało jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, a ostatni w roku 1919. W centrum wybudowano neobarokowy kościół. Osiedle jak osiedle? Niby tak, ale wyjątkowość tkwi w szczegółach.

W centralnym jego punkcie czyli przy rynku stoi budynek ozdobiony mozaiką z różami, które nawiązują do tradycyjnego wzoru zdobiącego wstążki Ślązaczek. Ciągi elewacji wzbogacono o płytkie wykusze w różnych kształtach, stworzono zdobienia z cegły, okna mają czerwone ościeże, a budynki łączą przerzucone nad ulicami arkadowe przewiązki.

Same mieszkania składały się z kuchni i dwóch izb, mając w sumie około 63 m². Zaopatrzone były w prąd, wodę, a toalety znajdowały się na półpiętrach dla dwóch mieszkań. Nie wolno było u siebie prać, co miało zapobiec wilgoci i powstaniu grzyba. Na osiedlu znajdowała się pralnia z maglem, gdzie ciepła i zimna woda płynęły za darmo. Życie mieszkańców, szczególnie kobiet, toczyło się z tego względu na zewnątrz. Oprócz prania pieczono chleby i kołacze w piekarnioku, w konsumach czyli ciągu sklepów w północnej części Placu Wyzwolenia robiono zakupy, szkoła, kościół, apteka, posterunek policji były w zasięgu paru kroków, a na samych dziedzińcach trzymano kury czy świnie, dzieci bawiły się na trzepakach. Osiedla nie trzeba było opuszczać, wyjazdy do pobliskich Katowic były zbyteczne, co bardzo scalało górniczą społeczność. Mężczyźni w turach szli na szychtę do kopalni Giesche (później Wieczorek) i z niej wracali, spędzając wolne chwile w gospodzie z salą widowiskową.

Życie było proste, pozbawione lęków o przyszłość, skupione na kieracie codzienności. Przedsiębiorczy Niemiec rozbudowując kopalnię Giesche potrzebował ludzi do pracy i to właśnie dla nich powstała taka utopia socjalizmu, jedna z pięciu, z których trzy już nie istnieją. Połączone ze sobą jak pulsujący węglem organizm domy dawały nie tyle sens co spokój stabilizacji docelowej grupie około 5 tysięcy robotników oraz urzędników. Dodatkowo jeszcze pomyślano o samotnych mężczyznach, dla których powstał dom noclegowy, jak i o chorych i dzieciach, którzy mogli być ci pierwsi odizolowani w specjalnym baraku, ci drudzy znaleźć schronienie w ochronce.

Powodzenie tego przedsięwzięcia zapewniała kopalnia. Dopóki istniała, zapewniała mieszkającym tutaj ludziom i wikt i opierunek. Spokój był do upadku komunizmu w Polsce. W 1990 roku nastąpiły pierwsze zwolnienia górnicze i zabrakło pieniędzy na finansowanie społecznego życia pod postacią np. domu kultury czy lodowiska. Później było tylko gorzej. Dzisiaj kopalnia Wieczorek jest w likwidacji, z pięciu szybów znajdujących się w Nikiszowcu dwa nie istnieją (Jan I i Jan II), jeden po likwidacji został siedzibą Galerii Szyb Wilson (Wilson I), szyb Poniatowski czeka po zamknięciu na pomysł, a szyb Pułaski po przejęciu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń na wyrok.

Za to osiedle Nikiszowiec przeżywa renesans. Odkryte przez twórców filmowych i artystów, których zachwyciło nieprzemijającym pięknem, było nie jeden raz filmową kulisą i niejeden artysta ma tutaj swoje atelier. Pozostało jeszcze sporo potomków pierwszej i drugiej generacji starych mieszkańców, którzy przysięgają przed kamerami, że nie mogliby mieszkać nigdzie indziej. Można się dziwić, albo i nie. Takie urbanistyczne rozwiązania trzeba lubić. I wiedzieć, że przepis na sukces jest w tym wypadku prosty: nikt nie może zamknąć się w swoich czterech ścianach. Życie musi tętnić na zewnątrz. Czy tak jest po naszej krótkie wizycie trudno jest ocenić. Jednak osiedle bardzo przypadło nam do gustu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2021-01-01 19:55
Nigdy nie byłam w tych rejonach. W barburkowy świąteczny poranek odbywa się przemarsz górniczej orkiestry . To już tradycja i aby nie zaginęła...lecz co będzie gdy kopalnia zostanie zamknięta.
 
zula
zula - 2021-01-01 19:58
Powinno być ,,barbórkowy poranek,,
Przepraszam
 
Danach
Danach - 2021-01-01 21:10
Dosyć pusto a to jeszcze przed pandemia
 
marianka
marianka - 2021-01-01 21:46
Tak często mijamy zjazd na Nikiszowiec po drodze na Śląsk, że to absolutny wstyd, że nigdy tam nie zjechaliśmy!
 
mamaMa
mamaMa - 2021-01-03 16:33
marianka - eee tam wstyd, właściwy moment na pewno przyjdzie, warto przecież dzieciom pokazywać okolicę;)

Zula - czas bez kopalni już się rozpoczął, więc teraz tylko patriotycznie trzeba odwiedzać takie miejsca. Życzę Ci wycieczki na Śląsk:)

danach - jak to dziś wszystko sprowadzamy do pandemii;) a świat przed nią też bywał pusty;)
 
mucha
mucha - 2021-01-08 06:41
Takie miejsca mają napewno swój urok. Ciekawe, z jednej strony zamknięta społeczność, jak piszesz brak stresu o przyszłość, w zasadzie wszystko kręciło się wokół kopalni, z drugiej strony zamknięcie w kręgu, z któego nie szło się wyrwać, los człowieka był przesądzany już w momencie urodzenia. Trochę jak w kastowych Indiach :)
 
mamaMa
mamaMa - 2021-01-18 22:07
mucha, to lekka ironia z mojej strony, ale tylko lekka;)
Dla wielu takie "spokojne" życie to szczyt marzeń. Dla innych nie. Na szczęście tutaj i dziś mamy wybór, chyba większy niż w Indiach:)
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 1424 wpisy1424 5546 komentarzy5546 22572 zdjęcia22572 1 plik multimedialny1