Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2018    Mozaiki przemijania
Zwiń mapę
2018
22
paź

Mozaiki przemijania

 
Włochy
Włochy, Ravenna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13112 km
 
Najlepsze czasy ma już za sobą. Wtedy, kiedy mieszkali tutaj Etruskowie. Albo wtedy, gdy przyłączyła się do rzymskiej republiki w 191 roku p.n.e. I kiedy były tutaj laguny, a ona pełniła rolę portu Rzymu i od 132 roku p.n.e. była połączona z nim systemem słynnych dróg. Laguny uległy jednak zamuleniu i portowe życie przycichło. A już najpiękniej i najpotężniej było od 402 roku, gdy Flawiusz Honoriusz przeniósł się tu z całym dworem i uczynił z niej miasto rezydencjalne cesarzy zachodniorzymskich. Kto nie przyjeżdżał wtedy do Rawenny, by ubijać interesy i zdobywać łaski. Ilu się uwijało, by wystrugać dla siebie jak najwięcej, okręcić cesarza wokół palca, zdobyć zaufanie jego bliskich współpracowników. W końcu Walentynian III wydał konstytucję raweńską, by usprawnić polityczną działalność. I do tego 12 lat później podniesiono Rawennę do rangi stolicy apostolskiej. Zazębiły się trybiki władzy, zacieśnił układ sprawczy i przyciągał do źródła możliwości. Przestała wprawdzie w 476 roku być cesarską rezydencją, za to w IX wieku powstała szkoła prawnicza, w której ustalano słynne prawa rzymskie, co przyniosło de facto studia jury na przełomie XI/XII wieku. O palmę pierwszeństwa może ubiegać się z samym uniwersytetem bolońskim. Literacko zrobiło się, gdy rodzina da Polenta zaprosiła do Rawenny Dantego, a ten, podróżując po okolicy skończył tu „Boską Komedię”. I jeszcze w Rawennie 14 września 1321 roku zmarł, zostawiając resztki swojego ciała pokryte grobem, który nawiedzają turyści.

Później robiło się coraz normalniej. Rawenna należała a to do Wenecji, a to do Francji, a to Państwa Kościelnego, zdarzyło się, że i do królestwa Sardynii. Tygiel kultur, który się przez wieki wytwarzał, uczynił z niej otwartą na świat europejską stolice. I choć ten najmocniejszy politycznie moment ma dawno za sobą, to jednak został splendor. I kultura. Zamierzchłej przeszłości i tamtemu świecko-kościelnemu bogactwu zawdzięcza skarb, który przyciąga do niej po dziś dzień tłumy ludzi. Rawenna jest stolicą mozaiki. I to jaką!

Osiem zabytków zostało wpisanych na listę UNESCO w 1996 roku, zabytków, które ociekają feerią barw, złotem, srebrem i finezją pędzla. Czy to w bazylice Sant'Apollinare Nuovo, gdzie całą procesją idą męczennicy i Trzej Królowie, a każdy w spodniach. Czy w mauzoleum Galli Placydii z V wieku (wtedy przebywał w Rawennie dwór zachodniorzymski), gdzie mozaiki są nie tylko najlepiej zachowane, ale najstarsze i najdoskonalsze artystycznie. Błękitne sklepienie, złoty krzyż, gwiazdy, ewangeliści, gołębie pijące wodę życia wiecznego, Dobry Pasterz i św. Wawrzyniec. A w bazylice św. Witalisa mozaiki miał zasponsorować grecki bankier, choć w oficjalnej wersji podaje się cesarza Justyniana Wielkiego. 26 000 sztuk złota i od 15 stuleci podziwiany jest sam cesarz w purpurowym płaszczu ze złotą aureolą, Abraham, Melchizedek (jak ja lubiłam to imię jak byłam dzieckiem! Jak mnie ono fascynowało!), ofiara z Izaaka, życia Mojżesza i Izajasza, historia Abla i Kaina, 15 mozaik-medalionów z Jezusem, apostołami i świętym Gerwazym. Drętwieje kark od patrzenia w górę, tym bardziej, że nie można oderwać wzroku i trudno uwierzyć, że tak od stuleci, że tyle oczu się w nie wpatrywało, że blask nie przemija, że zachwyt ściska gardło.

Relikwie Faustyny Kowalskiej i Jana Pawła II umywają się do tego bogactwa. Malutkie punkty nie wiadomo czy prawdziwych pozostałości po ciałach wpięte w klęczniki nie są oblegane przez turystów. W kościele Santa Maria in Porto na przykład nasz papież dobrodusznie się uśmiecha zapewne zadowolony z pobytu tutaj, w domu „greckiej Madonny”. Miała jako taka objawić się mnichowi Pietro degli Onesti 8 kwietnia 1100 roku, czyli pierwszej niedzieli po Wielkanocy. A jak wiadomo Wojtyła był cały jej, więc wita gości rozłożonymi rękami zachęcając do wiary.

Spacerujemy po Rawennie od mozaik do mozaik Via Mentana i innymi półcienistymi uliczkami. Jest wieczór, który zdaje się nie mieć końca. Słońce bawi się kolorami ścian, cieniami palm i kościołów, pieści skórę przyjemnym ciepłem rozleniwiając czujność przybysza. Momentami nie wiemy, gdzie jesteśmy, odkrywamy kota a to pod dachem, a to za okienną kratą. Nie szukamy punktu zaczepienia, bo po co. Takie dni mają to do siebie, że chce się zagubić w świecie, by ciągle iść, coraz dalej. Zatrzymuje nas raweńska krzywa wieża Torre comunale e sala d'Attorre i Piazza del Popolo z wenecką atmosferą. Zatrzymuje nas świat, którego już nie ma i ten, który właśnie odchodzi. Błogi spokój przemijania.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (37)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2021-03-16 09:36
A mnie Rawenna kojarzy się z trwaniem bardziej niźli z przemijaniem. W końcu tyle burz dziejowych i zmian warty przeszły te kościoły i mozaiki... Rawenna to jedno z moich ulubionych włoskich miejsc.
 
mamaMa
mamaMa - 2021-03-16 09:43
Paradoksalnie trwa przemijając...

Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym tam znowu być:)
 
Danach
Danach - 2021-03-18 01:05
Tak pięknie opisałaś Rawennę , w której nie byłam, ze zatęskniłam za Włochami i słońcem co muska skórę :) Zdjęcia pięknie oddają klimat !
 
mamaMa
mamaMa - 2021-03-18 08:27
Danach, jakoś byłam pewna, że w Rawennie byłaś!

To tęsknimy teraz razem...

Dziękuje.
 
marianka
marianka - 2021-03-25 10:20
Ooo, ja też należę do fanklubu Rawenny!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1