Akademie der Künste czyli Akademia Sztuk w Berlinie ma zacną przeszłość, a współcześnie zacne sąsiedztwo.
11 lipca 1696 roku Fryderyk III Brandenburski, elektor Rzeszy i przyszły król Prus, założył Akademię Sztuki Malarskiej, Rzeźbiarskiej i Budowlanej, która od początku miała status rządowej rady sztuki. Przez kolejne lata, a nawet stulecia, organizacja zmieniała nie tylko swoje siedziby, ale i nazwę:
1696-1704 – nazywała się jak powyżej;
1704-1790 – Królewsko-Pruska Akademia Sztuk Pięknych i Mechanicyzmu;
1790-1809 – Królewska Akademia Sztuki i Mechanicyzmu w Berlinie;
1809-1882 – Królewsko-Pruska Akademia Sztuk Pięknych;
1882-1926 – Królewska Akademia Sztuk Pięknych;
1926-1945 – Pruska Akademia Sztuk Pięknych;
1950-1993 – Niemiecka Akademia Sztuk Pięknych we wschodnim Berlinie, od 1972 roku Akademia Sztuk Pięknych DDR, od 1990 roku Akademia Sztuk Pięknych w Berlinie;
1954-1993 – Akademia Sztuk Pięknych w zachodnim Berlinie;
od 1 października 1993 roku dzisiejsza Akademia Sztuk.
W latach 1797-1801 dyrektorem akademii był polsko-niemiecki malarz i rysownik Daniel Chodowiecki.
Dzisiaj to organizacja mająca za zadanie wspieranie rozwoju kultury i sztuki w społeczeństwie niemieckim, reprezentowanie Niemiec na arenie międzynarodowej, doradztwo instytucjom oraz ochronę narodowego dziedzictwa kulturowego.
Brzmi poważnie i tak prezentuje się nam główna siedziba Akademii Sztuki na Placu Paryskim (Pariser Platz 4). Przytulona z jednej strony do Hotelu Adlon, z drugiej przyglądająca się Bramie Brandenburskiem ciągle zanurzonej w turystycznym tłumie. Szklana fasada zdaje się mienić humorami i błyszczeć łzami ni to smutku ni radosnego rozrzewnienia. Gdy zatrzymuję się na chwilę i rozglądam, trochę jej współczuję. Nieustanny przepływ ludzkiej masy zdaje się jej nie dotyczyć, tak blisko, a jakby nikt jej nie zauważał. Sławni hotelowi goście zaaferowani a to lokajem, a to czerwonym dywanem nie mają szans jej zza rogu zauważyć, a tysiące aparatów fotograficznych kadruje najlepsze ujęcia z kwadrygą. Od jej, Akademii, szklanych ścian odbija się berlińskie życie, w którym ona bierze udział jako statysta. Niewielu wchodzi w jej trudne progi, by przyjrzeć się ambitnym wystawom.
Z okazji swojego 325-letniego jubileuszu Akademia postanowiła zajrzeć w głąb samej siebie, jako magazynu pamięci. Wystawa „Praca nad pamięcią – Transforming Archives” to nie wspomnienie jako takie, ale jego polityczny i krytyczny wymiar. Emigracja i prześladowanie, zniszczenie i przetrwanie kulturowego dobra. Artystyczne eksplozje demokracji i modernizmu wraz z doświadczeniem nacjonalizmu i antysemityzmu, Zimnej Wojny i podziału na wschód i zachód. W końcu też emigracje przełomu XX i XXI wieku. Wszystko to zawarte w paru salach wystawowych, przypieczętowane instalacją, bądź porażająco skadrowanym obrazem. Jesteśmy wstrząśnięci powagą tematu i lekkością jego wyrażenia w prostych kwadratach pomieszczeń. Przechodzimy od zalanych smołą kaset video, przez socjalistyczne cegły reżimu do leżaków, które ustawione przed olbrzymi ekranem zachęcają do seansu. Kinowa wersja kobiecego cierpienia w wybranym skrawku patriarchalnej ziemi.
Bardzo żałujemy, że nie udało nam się wejść do
piwnic, które połączone są z hotelem Adlon. Podobno ich ściany zostały pomalowane przez studentów w 1957 roku z okazji karnawału. Czerwone kieliszki do szampana, dzikie sceny myśliwski, ale i akty erotyczne zaskakują gości, jeśli tym przy rzadkich okazjach uda się tam wejść.
Stamtąd idziemy do drugiej filii Akademii przy Hanseatenweg w Hasaviertel (bardzo blisko stacji kolejki miejskiej Bellevue). Budynek był siedzibą zachodniej Akademii Sztuk Pięknych i powstał w latach 1958-1960. Aktualna wystawa „Nothingtoseeness-Leere/Weiß/Stille" zaskakuje wielowarstwowością ciszy i pustki. Bawiliśmy się wyśmienicie w różnych kabinach, gdzie światło albo tkwiło w jednym miejscu, albo przesuwało się stoicko po ścianach, falowała tkanina, a diament wygrywał łagodną melodię na ustawionych na białych krzesłach kieliszkach. Zakończyliśmy akademicki dzień w uroczej, trochę fabrycznej kawiarni, porządnym i pysznym kawałkiem ciasta z jabłkami i włoskimi orzechami. Może Fryderyk III Brandenburski byłby zadowolony z takiego, trochę plebejskiego obrotu sprawy?
Akademie der KünstePariser Platz 4
10117 Berlin
Akademie der Künste
Hanseantenweg10
10557 Berlin
Bilet wstępu: 9,00€, ulgowy: 6,00€
wstęp do 18 roku życia bezpłatny