Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2024    Szkoła życia
Zwiń mapę
2024
23
cze

Szkoła życia

 
Niemcy
Niemcy, Tornow
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2952 km
 
Wjeżdżając do Marienthal w drodze z Wentow do Tornow po prawej stronie ukazuje się opuszczony budynek wyglądający tak, jakby w przeszłości był szkołą. W przybudówce tablica jednoznacznie potwierdza ten fakt. Rejestrowane były na niej rekordy sportowe uczniów. Szkoła jest niedostępna, zamknięta na wiele spustów zdaje się być magazynem rzeczy wszelakich.

W centrum wsi stoi przeuroczy stary kościółek szachulcowy, którego drzwi są szeroko otwarte. Chyba zakończyło się ewangelickie nabożeństwo, pastorka rozmawia na zewnątrz z jednym z wiernych, a w środku mężczyzna zbiera modlitewniki do kartonu. Kościółek wybudowano w 1782 roku, dzisiaj malowniczy, intrygujący i tajemniczy przepięknie się starzeje, opleciony bluszczem pełen jest magii i uroku. Tuż za nim stoi postawny, przysadzisty mężczyzna i opowiada historię swojego życia. Chciał studiować geografię i matematykę, by móc być nauczycielem, ale wtedy musiałby wyjechać do Greifswald. Pochodzi z Rudaw i trochę mu było za daleko. Zdecydował się zamienić kierunki, gdyż matematyką z geografią (czyli w odwrotnej kolejności) mógł zrobić w Dreźnie i stamtąd dostał przydział do Marienthalu właśnie. W owej opuszczonej szkole pracował do jej zamknięcia, by stamtąd zostać przeniesionym do pobliskiego Mildenbergu, skąd już jako dyrektor trafił do Leegebruch koło Oranienburga. Jego żona też jest nauczycielką. Uczyła chemii i biologii. A teraz ma 75 lat i co robi? Uśmiecha się dobrotliwie i wskazuje na budynek za swoimi plecami. Pasjonuje go historia, szuka w archiwach wszelkich wiadomości o obiekcie. To było jakieś piętnaście lat temu, gdy kupili starą szkołę, którą zamknięto w 1968 roku i prowadzą w niej pensjonat. Wciąż przyjeżdżają tutaj byli uczniowie, opowiadają historie zamierzchłe. A on grzebie w archiwach w Poczdamie, zapisał się nawet z żoną na kurs starego języka niemieckiego pisanego, żeby móc rozszyfrowywać znalezione materiały. To ich pasja. Pozwala nam na obejrzenie budynku i gdy wchodzimy na teren posiadłości z ogrodu wyłania się jego żona. Trochę krzywo na nas patrzy, ale gdy ją informujemy, że mąż pozwolił, zaprasza na ławkę nad małą sadzawką. Ich ogród jest uroczy, dziki, wyglądający na pozostawiony samemu sobie, ale zadbany. Opowieściom nie ma końca, dwóch emerytowanych nauczycieli siedzi przed starą szkołą i uśmiechają się do własnego losu. Nie, to nie ironia, coś musi w tym być, że szkolnictwo będzie towarzyszyć im prawdopodobnie do samej śmierci.


Gdy zbieramy się do pałacu w Tornow, ostrzegają, że możemy spotkać się z odmową wejścia. Właściciele mają nie należeć do najsympatyczniejszych. Odważnie przechodzimy bramę, omijając tablicę informującą, że to Zakład Ekologiczny (Ökowerk). Droga jest romantyczna i sielska, jabłonie ozdobione lampionami, a rabatki z kwitnącymi różami prowadzą prosto do głównego wejścia. Młoda kobieta z dzieckiem wychodzi nam naprzeciw. Jak najbardziej możemy się swobodnie poruszać wokół pałacu i robić zdjęcia. O domowym duchu nie chce opowiadać patrząc znacząco na towarzyszące jej dziecko. Reszta jest turystyczno-ekologiczną działalnością, drzwi stoją dla każdego otworem. Cieszymy się niezmiernie i obchodzimy wspaniałą własność Augusta von Buch (1855-1910), pierwszego znanego z imienia właściciela, mistrza rycerskiego, absolwenta Akademii Rycerskiej w Brandenburgu i byłego rycerza Zakonu Maltańskiego. Neogotyk w północnej Brandenburgii.

Obok niego stoi równie gotycki kościółek, który zamknięty jest na cztery spusty, w dodatku ogrodzony i oznaczony informacyjnymi tablicami. Pod żadnym pozorem nie wolno się do niego zbliżać, można napisać na podany adres mailowy i dowiedzieć o najbliższych wydarzeniach, które regularnie są tutaj organizowane. To jedyny sposób, by zbliżyć się do świątyni, być może nawet do niej wejść.

Dzień w Tornow kończymy nad jeziorem Großer Wentowsee wypuszczając w jego wody wszelkie pałacowo-szkolne historie. Z każdym pluskiem oddala się świat, który na krótką chwilę pojawił się w naszej świadomości. Pozostały po nim materialne resztki. I echo na nowo pisanej i interpretowanej historii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2024-07-28 19:47
Bardzo podoba mi się ostatnie zdjęcie...ciepło i kolory- pięknie zrobione!
Spotkani ludzie w starej szkole to wyjątkowe osoby- macie szczęście na ,,takie,,spotkania!.
Dziękuję
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 18.5% świata (37 państw)
Zasoby: 1435 wpisów1435 5571 komentarzy5571 22767 zdjęć22767 1 plik multimedialny1