Nad Dunajem jest modro. Rumuńsko-serbska granica płynie ze stoickim spokojem i niezmiennością. Historia zmienia swój bieg, Dunaj - nie. Widoki zapierają dech w piersiach. W głowie krążą teksty piosenek związane z tą rzeką, ale też starożytne historie o cesarz Hadrianie, Septymiusze Sewerze, jak i te współczesne, gdy z drogi dostrzegamy czerwoną gwiazdę z napisem Tito po serbskiej stronie. Dojeżdżamy do pomnika 6,5 metrowej kobiety, która zdaje się przygotowywać do skoku do wody. Jesteśmy na zachodniej granicy rumuńskiej na Dunaju, uznawanej za najbardziej krwawą w Europie. To tutaj tysiące ludzi próbowały uciec z komunistycznego reżimu do Jugosławii, tracąc często życie. Tonęli, byli rozstrzeliwani lub z premedytacją rozjeżdżani. Pomnik postawiono w październiku 1996 roku. Współcześnie ktoś domalował na podeście napis „Welcome Regugees”. Ktoś, kto nie kojarzy uchodźców jedynie z „utraconą” wygodą życia. Co ciekawe, biała tablica informująca o obiekcie została zniszczona. Kolejne pokolenia tracą pamięć. Krwawy taniec strachu pewnie nigdy nie przestanie zbierać swojego żniwa.
Niedaleko stąd znajduje się pomnik Decebala, najwyższa rzeźba skalna w Europie. 42,9 m wysokości i 31,6 m szerokości. To twarz ostatniego króla Daków, starożytnego ludu trackiego, który walczył przeciwko cesarzom rzymskim, Domicjanowi i Trajanowi, o niepodległość swojego kraju. Przez 10 lat w latach 1994-2004, dwunastu rzeźbiarzy pracowało nad tym dziełem na zlecenie rumuńskiego biznesmena Iosifa Constantina Dragana, właściciela skały nad Dunajem. Rzeźba stała się atrakcją turystyczną spływów Dunajem, zatrzymują się tutaj także turyści przybyli samochodami i motocyklami.
Dziś jest bardzo ciepło, temperatura przekracza 30 stopni, decydujemy się więc na spacer po lesie do punktu z widokiem na majestatyczną rzekę. Krajobraz i upał zapierają dech. Zjeżdżamy z powrotem nad Dunaj, by czegoś się napić i zielono-modrą scenerię zamieniamy na betonowy szał miasta Drobeta Turnu Severin. Jego początki sięgają starożytnego Rzymu (lat 102-105), oraz cesarza Hadriana, który odwiedził Drobetę w latach 123-124. Rzymskie miasto było wielokrotnie niszczone i odbudowywane, ostatecznie upadło około 600 roku. W średniowieczu powstała tutaj kolonia Turnu Severin pod węgierską jurysdykcją, która z czasem rozwinęła się w nowoczesne miasto. Miasta rzymskich ruin i socjalistycznego betonu. Spacerujemy rozleniwieni pogodą, mijając pomnik ofiarom komunizmu, budynek teatru z XX wieku, ratusz, metalową fontannę z brutalnym blokiem w tle, cerkiew, halę targową, wieżę wodną, by dotrzeć do parku miejskiego, gdzie z głośników przeraźliwie głośno płynie muzyka. Mieszkańcy miasta siedzą na ławkach, wydają się być bardzo zadowoleni z tak gromkiego spędzania czasu. Dzieci biegają beztrosko, a nam jeży się włos na głowie na myśl o powrocie do hotelu Continental;)